Dzięki współpracy z BMW Designworks z Kalifornii nowy 8R jest rozpoznawany nawet z daleka po ostrych rysach dachu kabiny, światłach do jazdy dziennej i lusterkom w kolorze. Szkoda tylko, że na zmianie stylistyki ucierpiała wielkość lusterek. A jeśli spojrzeć na duże przedłużenia błotników z tyłu, z pewnością spełniają swoją rolę, ale – naszym zdaniem – nie są już tak szykowne...
9 l pojemności i podwójne turbo
Zerkając pod maskę, która łatwo się otwiera, odkryjesz, że najnowsza generacja 8R jest wyposażona w znany sześciocylindrowy silnik Deere Power Systems (DPS) o pojemności skokowej 9 l. Dwa największe modele, 8R 370 i 8R 410, mają podwójne turbodoładowanie, a trzy mniejsze (8R 280, 8R 310 i 8R 340) wyposażono tylko w jedną turbosprężarkę, ale ze zmienną geometrią łopatek (VTG). Do zmiany prędkości wentylatora w starszym silniku Stage IV stosowano wariator, nowa seria 8R powraca do wentylatora wiskotycznego. Być może wentylator o regulowanych łopatkach, taki jak Hägele Cleanfix, który John Deere stosuje w kombajnie X9, byłby jeszcze bardziej wydajny. W najnowszej generacji 8R takie elementy jak alternator (obecnie oferowany w wersji 250 lub 330 A), a także sprężarki powietrza i klimatyzacji zostały przeniesione z gorącego obszaru za silnikiem do przodu, bliżej chłodnicy. Według firmy John Deere powinno to znacznie wydłużyć żywotność tych podzespołów.
Duża moc...
Zgodnie z informacjami zawartymi w prospekcie, moc znamionowa testowanego przez nas ciągnika 8R 410 wynosi 302 kW/410 KM, a moc maksymalna wzrasta do 326 kW/443 KM przy 1900 obr./min. Do tego dochodzi funkcja IPM (Intelligent Power Management – inteligentne zarządzanie mocą), która zapewnia dodatkowe 35 KM przy prędkości znamionowej 2100 obr./min do pracy z WOM i w transporcie powyżej 23 km/h. Chcąc sprawdzić, czy John Deere 8R spełnia obietnicę zawartą w broszurze, że 94% mocy trafi na koła, umieściliśmy ciągnik 410 na stanowisku testowym DLG. Przy mocy znamionowej bez doładowania do wału odbioru mocy docierało prawie 277 kW/371 KM. Na koniec należy wspomnieć o doładowaniu, które zapewniło moc 303 kW/406 KM przy prędkości nominalnej i maksymalnie 311 kW/417 KM na WOM, to bardzo dobre wyniki.
... niskie spalanie
Zużycie oleju napędowego wygląda podobne: 223 g/kWh przy prędkości nominalnej i 221 g/kWh przy mocy maksymalnej to niemal tak samo ekonomiczne wyniki jak w znanym modelu 8400R. Dotyczy to również zużycia AdBlue, które w 8R jest na bardzo niskim poziomie – od 5 do 6 g/kWh, pomimo spełnienia normy Stage V. Nie jesteśmy więc zaskoczeni, że także w pomiarach powermix, z wynikiem 240 g/kWh (+ 9 g/kWh AdBlue), wartości są porównywalne z 8400R (238 + 9 g/kWh) – bardzo dobrze! Wraz ze zwiększeniem pojemności zbiornika oleju napędowego z 690 do 764 litrów mamy pewność, że jesteśmy gotowi na pracę w najdłuższe dni, nawet przy ciężkich zadaniach transportowych. Mimo że 8R nie jest typowym ciągnikiem transportowym, wartości zużycia paliwa podczas takiej pracy wynoszące 425 i 433 g/kWh (40/50 km/h) są tylko nieznacznie powyżej średniej dla wszystkich testowanych do tej pory ciągników.
Oprócz znanej przekładni powershift 16/5 i przekładni bezstopniowej, John Deere opcjonalnie oferuje przekładnię powershift e23. To jedyna wersja skrzyni biegów, dostępna dla wszystkich pięciu modeli. Podczas gdy prosta przekładnia 16/5 jest oferowana tylko w 8R 340, bezstopniowa AutoPowr występuje również w wersji 8R 370. Najwyższy model 8R 410 jest dostępny tylko z e23, który John Deere zaleca do ciężkich prac pociągowych. A propos uciągu: pozostaje pytanie, ile ten bolid może rzeczywiście uciągnąć. Podczas pomiaru przez DLG ciągnik 8R 410 uzyskał 280,5 kW mocy maksymalnej. Przy 93% mocy znamionowej nie do końca odpowiada to obietnicom firmy John Deere. Ale chcemy być sprawiedliwi: wydajność jest super – a w testach profi, jak dotąd tylko bezstopniowy ciągnik Fendt 1050 Vario ciągnął więcej (ale jego silnik ma również o 54 kW/73 KM większą moc).
Przekładnia
Jednostkowe zużycie paliwa 239 g/kWh (+6 g/kWh AdBlue) podczas prac wymagających uciągu z przekładnią manualną to bardzo dobry wynik – ale niewiele lepszy niż 236 g/kWh (+20 g/kWh) w przypadku ciągnika Fendt 1050 Vario z przekładnią bezstopniową. Jednak fakt, że e23 jest manualną skrzynią biegów – mimo wszystkich funkcji automatycznych – ma typowe mankamenty. Na przykład prędkość minimalna 2,5 km/h, choćby podczas pracy z dużymi mulczerami lub maszynami uprawowymi, jest zbyt duża, a przy szybszej pracy (WOM), np. z prasą zwijającą, skoki prędkości stają się dość duże (12,7/14,8/16,9 km/h...) – te problemy nie występują w przekładni bezstopniowej.
Ale e23 potrafi całkiem sporo: jest tryb w pełni automatyczny, tryb zdefiniowany przez użytkownika i tryb manualny. Jednak ich działanie w różnych zastosowaniach nie jest od razu oczywiste. Na przykład na drodze trzeba wybrać wystarczająco wysoki bieg startowy, aby uniknąć niepotrzebnej zmiany biegów. Na polu przy opuszczonej maszynie uprawowej może to jednak doprowadzić do zgaśnięcia ciągnika o mocy 410 KM.
To zaledwie połowa testu, cały artykuł ukazał się w magazynie Profi 1-2022, str. 10-16.
opr. jj