
Podczas konferencji prasowej w Brzegu prezes spółki – Michał Lange – ogłosił, że rozpoczęto prace nad pierwszym w historii marki opryskiwaczem samojezdnym. W projekt zaangażowano niemieckiego partnera technologicznego, którego na razie nie ujawniono. Jak zapewnia prezes, maszyna ma mieć prototyp gotowy do testów już w 2026 roku.
Co wiemy o samojezdnym opryskiwaczu Unia?
Nowy opryskiwacz ma posiadać zbiornik o pojemności 7200 litrów oraz belkę polową o szerokości dochodzącej do 39 metrów.
Seria Heron to flagowe zaczepiane opryskiwcze w ofercie Unii nagrodzona m.in. na tegorocznych Agro Premierach. Maszyna ta została zaprojektowana zgodnie z ideą rolnictwa 4.0 – wyposażono ją w system indywidualnego sterowania rozpylaczami (EDS), technologię pulsacyjnego oprysku DynaJET, automatyczną regulację wysokości belki oraz pełną zgodność ze standardem ISOBUS.
W przypadku opryskiwacza samojezdnego Unia nie zamierza iść na skróty. Jak podkreślił prezes, firma nie planuje wyścigu z czasem, by pokazać maszynę na najbliższych targach Agritechnica. Celem jest stworzenie produktu w pełni dopracowanego, odpowiadającego realnym potrzebom dużych gospodarstw rolnych i usługodawców. Unia jest już po etapie koncepcyjnym i finalizuje proces integracji technologii – zarówno własnych, jak i pochodzących od zagranicznego partnera – w ramach wspólnej platformy konstrukcyjnej.
Produkcja samobieżnego opryskiwacza w Polsce
Prezes Lange potwierdził również, że ambicją firmy jest uruchomienie produkcji seryjnej nowej maszyny w Polsce. Współpraca z niemieckim producentem dotyczy głównie tych aspektów konstrukcyjnych i technologicznych, których Unia dotąd nie rozwijała – mowa m.in. o napędzie hydrostatycznym, zarządzaniu podwoziem czy systemach rozdziału masy. To właśnie te elementy są kluczowe w przypadku samojezdnych maszyn rolniczych i stanowią barierę wejścia dla producentów zaczepianych konstrukcji.
Z kim Unia robi samojezdny opryskiwacz?
Choć prezes nie ujawnia, kto konkretnie jest partnerem strategicznym w tym projekcie, parametry techniczne i sylwetka maszyny mogą sugerować, że to powrót do koncepcji opryskiwacza, który został zaprezentowany na targach Agritechnica w 2019 roku przez jednego z niemieckich producentów, ale niespełna pół roku później – w marcu 2020 roku – wycofano wszystkie opryskiwacze z oferty. Nie była to jednak porażka technologiczna. Producent zdecydował się wtedy zmianę koncepcji w kwestii podejścia do ochrony roślin. Know-how i technologia opryskiwacza jednak nie zniknęły – a teraz mogą zostać skutecznie reaktywowane dzięki współpracy z Unią.
opr. Łukasz Siara