Tego kolosa nie da się nie zauważyć. Mało tego, można go też usłyszeć z daleka. Wystarczy spojrzeć, jak potężny Xerion 3800 zjeżdża z pagórka, ciągnąc szeroki kultywator marki Horsch. Masywna, chromowana rura wydechowa przed prawym kołem grzmi potężnym dźwiękiem silnika CAT.
Kultowy pojazd
Łobuzerski wygląd traktora, a przede wszystkim jego możliwości, zapewniły mu rzeszę entuzjastów rozwiązań systemowych. To jeden z wielu powodów, które sprawiły, że zielony gigant szybko zyskał miano kultowego. Claas Xerion zachwyca fanów od premiery w 1993 roku. Ale prawdziwy rozkwit ciągników systemowych tej marki nastąpił w 2007 roku wraz z wprowadzeniem na rynek modelu 3800.
Trac jako nośnik narzędzi
Prototyp pokazano w 1993 roku, a pierwsze pojazdy z oznaczeniami 2500 i 3000 trafiły do klientów w 1997 roku. Przekładnia HM8 opracowana przez firmę Claas była jednak podatna na awarie. Wprowadzenie modeli 3300 i 3800 z nowymi kabinami i przekładniami ZF spowodowało przełom i wzrost sprzedaży.
Wystarczy przycisk...
Podobnie jak w przypadku pierwszych prototypów, Claas zachował unikalną cechę. W wersji Xerion Trac VC kabinę można było podnieść hydraulicznie za pomocą przycisku, obrócić i opuścić na tylną część pojazdu. Była też wersja Saddle-Trac, z kabiną umieszczoną z przodu nad silnikiem. Jeśli przyjrzeć się możliwościom Xeriona, można powiedzieć, że jest tak wszechstronny jak scyzoryk szwajcarski. Dobrze się sprawdza w wielu zastosowaniach.
Prawdziwy mocarz
Prezentowany tu Xerion z oznaczeniem 3800 bez obracanej kabiny trafił do dużego gospodarstwa o powierzchni 2000 ha w 2008 roku. Na takim areale roboty jest w bród. Claas wspomagał w pracy ciągnik gąsienicowy Challenger. Do zadań Xeriona należała między innymi uprawa na ciężkich glebach i praca ze sprzętem o dużej szerokości roboczej. Podczas żniw był nieoceniony w transporcie z dużym wozem przeładowczym, odwożąc ziarno od kombajnów do magazynu.
Po remoncie – jak nowy!
Niemal 8000 godzin pracy odcisnęło na nim piętno. W końcu zimą 2019/20 znalazł się czas, aby Xerion mógł trafić do gruntownego remontu. I to nie lada jakiego, bo został zdemontowany aż do ramy. Kolosa odbudowano we własnym warsztacie. Czasu było wystarczająco dużo, aby przywrócić mu pierwotną sprawność, zachowując oczywiście jego wizerunkowe atuty. Mówiąc wprost, po wyjeździe z warsztatu wyglądał niemal jak nowy. Warto dodać, że wśród istotnych cech Xeriona jest możliwość zamontowania na tylnej przestrzeni za kabiną balastu o masie 1,8 t. W połączeniu z dwoma tonami obciążenia z przodu, zapewnia to solidną trakcję ciągnika w trudnych warunkach.
Górujesz nad innymi
Kierowcy Xeriona można pozazdrościć, bo na wszystko patrzy z góry, budząc powszechny respekt. Zanim jednak ruszy swoim bolidem, musi wdrapać się do kabiny. Jest identyczna jak w kombajnie Lexion z dobrze znanymi elementami sterowania. Całkowita wysokość gigantycznego pojazdu wynosi 3,72 m, więc nie wjedzie do każdego garażu! A zatem, jeśli zamierzasz kupić takie cacko, najpierw pomyśl, gdzie będziesz parkował? Chyba nie pod chmurką?
Ach ten wydech!
Dla fanów takich kolosów to nie problem. Im wystarczy, że w sąsiedztwie pracuje zachwycający Xerion z czterema identycznymi kołami. Do tego dochodzi wręcz kultowy wydech ze stali nierdzewnej!
Więcej zdjęć tego klasyka w Profi 1-2022 str. 70-74.
opr. jj