To dobre pytanie!
Przed dwoma laty na targach Agritechnica John Deere pokazał koncepcyjną wersję drona z opryskiwaczem wyposażonym w zbiornik o poj. 10,6 l. Producent zastosował w pełni automatyczny system napełniania takiej wersji. Co 30 minut dron miał cumować do stacji, na której mógł automatyczne naładować swój akumulator na kolejny 30-minutowy lot.
We Francji już zaczęli
Trudno nawet porównywać takiego, latającego malucha do opryskiwacza polowego JD, który może opryskać 50 ha/h. Osiągnięcie takiego wyniku przez drony byłoby bardzo trudne. John Deere zakłada, że kolejne lata mogą zmienić tę perspektywę. Trzymamy za słowo.
Zanim do tego dojdzie, Daniel Sous jeden z rolników we Francji, na co dzień korzysta już z rozwiązań rolnictwa precyzyjnego w obrębie Operations Center. Pracownicy wykonują mapowanie plonów od sześciu lat, a wszystkie maszyny są wyposażone w układ naprowadzania RTK.
Testy na 42 ha
Na co dzień Daniel Sous zmaga się z plagą bielunia, dlatego też korzystając z technologii John Deere oraz Delair, francuskiego producenta dronów, przeprowadził ciekawy eksperyment. Właściciele farmy postanowili udostępnić 42 ha w celu przeprowadzenia testu. We współpracy z firmą Delair mapę pola zaimportowano do Operations Center ze specjalną funkcją określającą dokładną, konieczną do zastosowania ilość oprysku. Oszczędność herbicydów w stosunku do obszaru, na który zaaplikowano pełną dawkę, wynosiła aż 50%. Oprócz oszczędności aktywnych składników musimy także wziąć pod uwagę oszczędność czasu oraz ograniczenie zużycia środków.
Wykorzystując Operations Center, Daniel Sous może bezprzewodowo przekazywać konfigurację maszyny lub dane dotyczące zastosowania zmiennej dawki. Wystarczy wybrać obszar w panelu, a maszyna automatycznie wyreguluje dawki w zależności od lokalizacji.
Aplikacja punktowa
W dłuższej perspektywie celem jest, aby technologia wykrywała chorobę na bardzo wczesnym etapie, co powinno zaowocować nowymi możliwościami, np. w postaci jeszcze mniejszej aplikacji środków ochrony roślin. Ważne jest, aby opracować dobre algorytmy decyzyjne, które mogą na przykład pobierać informacje z mapy biomasy i przełożyć je na odpowiednią dawkę środka ochrony roślin. W tym celu firma John Deere opracowała system, który w przyszłości będzie montowany na belkach opryskowych. Umożliwi przechwytywanie obrazu, przetwarzanie danych, podejmowanie decyzji i inicjowanie działań w ciągu milisekund.
Czekamy na nowy system
Obecnie przepisy dotyczące stosowania środków ochrony roślin są nastawione na traktowanie całego pola z jednakową dawką, natomiast przedstawiciele branży uważają, że zatwierdzenie norm stosowanych środków ochrony roślin powinno w większym stopniu uwzględniać technologię. Odpowiednio skuteczne algorytmy obliczające dawkowanie środków ochrony roślin, mogłyby stanowić punkt wyjścia do zmiany regulacji prawnych w tym zakresie. Kontynuacją prac nad systemowym rozwiązaniem jest praca nad wprowadzeniem technologii John Deere See & Spray Select, wykorzystującej kamery do wykrywania zróżnicowania kolorów na polu.
Oprysk wykrytych chwastów
- Gdy opryskiwacz porusza się po polu, jego kamery szybko wykrywają tylko zielone rośliny na ugorach i uruchamiają aplikację na te rośliny. See & Spray Select ma podobny wskaźnik trafień jak opryskiwanie strumieniowe, przy średniej aplikacji herbicydu mniejszej aż o 77%. Będzie to sposób, aby zminimalizować koszty wejściowe i opryskiwać chwasty tylko wtedy, gdy zostaną wykryte. Technologia ta pozwoli rolnikom stosować droższe i bardziej złożone mieszaniny w sposób bardziej wydajny, zmniejszając ich koszty i poprawiając ich zdolność do zwalczania chwastów odpornych na herbicydy przy niższych kosztach – podsumowuje Karol Zgierski z firmy John Deere Polska.
A kiedy pojawi się dron nad naszymi polami? Trudno to dokładnie określić, ale już teraz wiadomo, że najpierw będą dostępne na rynku amerykańskim. Z czasem dotrą i do nas, no to czekamy!
opr. jj