Zobacz także: Jak ładowacze Intertech IT 1600 spisują się w gospodarstwie? Rolnik użytkuje je już prawie 10 lat!
Gospodarstwo działa w rytmie codziennego obrządku, sezonowych zbiorów i prac porządkowych. Właściciel postawił na rozwiązanie, w którym każdy z trzech ciągników ma na stałe zamontowany ładowacz Intertech. To oznacza, że każda maszyna jest gotowa do prac załadunkowych, bez konieczności przepinania osprzętu czy planowania kolejności zadań.
Zobacz także: Czy maszyny rolnicze z Podlasia mają szansę konkurować z zachodnimi markami?
Ładowacz Intertech zalecany od 50 KM
Różnice między ładowaczami w tym gospodarstwie wynikają przede wszystkim z ich przeznaczenia i możliwości roboczych. IT 2600 Plus (obecnie oferowany jako IT 1200) to najmniejszy przedstawiciel zestawu i jednocześnie maszyna wyspecjalizowana w pracy w ograniczonej przestrzeni. Współpracuje z ciągnikiem Deutz-Fahr serii 4E, gdzie jego kompaktowe gabaryty pozwalają swobodnie manewrować w ograniczonej przestrzeni, pod niskimi stropami czy w ciasnych korytarzach paszowych. Dzięki takiej konfiguracji ładowacz jest idealnym narzędziem do obsługi budynków inwentarskich i codziennego obrządku.
Model ten ma udźwig nominalny 1200 kg i masę własną 495 kg. Wysokość podnoszenia do osi obrotu ramki wynosi 3,54 m, a wysokość załadunku – 3,1 m. Wyposażono go w siłowniki 70/40/500 mm, co przy przeznaczeniu do ciągników o mocy 50–80 KM zapewnia wystarczający zapas siły do operowania w ciasnych miejscach.
W standardzie ładowacz ma mocowanie osprzętu w systemie Euro lub SMS, sterowanie mechaniczne oraz 3 sekcję. Lista wyposażenia jest zbliżona do tej znanej z większych modeli IT – obejmuje m.in. szybkosprzęgi i amortyzator tłokowy, ułatwiające codzienną obsługę i poprawiające komfort pracy. Producent przewidział też bogaty pakiet opcji, takich jak hydraulicznie zamykana ramka, hydraulika 4-sekcyjna czy rozdzielacz elektrohydrauliczny, które pozwalają dostosować maszynę do specyficznych wymagań gospodarstwa.
Wół roboczy
IT 1600 M to najbardziej uniwersalny ładowacz w gospodarstwie – pracuje z ciągnikiem Deutz-Fahr 5105, obsługując m.in. rozrzutnik Tytan 10+ z wysokością załadunku wynoszącą ok. 2,7 m, zwózkę i ustawianie bel słomy czy sianokiszonki, a także prace porządkowe na placu. Najnowszy nabytek – ładowacz do IT 1600 L do ciągnika 4 cylindrowego ciągnika o mocy 140 KM – ma również pełnić zadania uniwersalanego narzędzia do załadunku, jest jednak wyposażony w dłuższe ramię, co zwiększy jego możliwości przy różnych pracach.
Praca ładowacza w praktyce
Podczas naszej wizyty po drugim pokosie IT 1600 M, obok codziennej obsługi hodowli, pomagał także przy pracach wokół domu – bez problemu przenosił pełne palety kostki brukowej o masie 1710 kg. Rolnik podkreśla, że dobór długości ramienia do masy ciągnika jest kluczowy: zbyt długie ramię w lżejszej maszynie potrafi podrywać tył przy cięższych ładunkach.
Centralnym narzędziem w okresie sianokosów i żniw jest w tym gospodarstwie dwufunkcyjny chwytak do bel. Z jednej strony ma widły do nadziewania nieowiniętych bel, używane przy zwózce z pola i rozładunku. Druga strona działa jako chwytak do ustawiania owiniętych folią bel na stogu, co pozwala układać je bez ryzyka uszkodzeń. W modelu IT 1600 ograniczony zakres kąta obrotu ramki sprawia, że przy maksymalnym wychyleniu wysokość podnoszenia jest mniejsza.
– Żeby ustawić widły równolegle do gruntu, muszę mocno odchylić ramkę w kierunku od siebie. Mógłby mieć większy zakres ruchu – tłumaczy. Poza chwytakiem w użyciu są także widły do bel oraz krokodyl do obornika.
Montaż i hydraulika
Nowy ładowacz zamówiono z myślą o maksymalnym dopasowaniu do ciągnika. Przed dostawą przedstawiciele firmy przyjechali wykonać dodatkowe pomiary, aby konstrukcja była spasowana co do milimetra. Dzięki temu montaż przebiegł sprawnie.
W rozmowie o hydraulice padło pytanie o integrację ładowacza z fabrycznym joystickiem ciągnika. Rolnik świadomie wybrał sterowanie mechaniczne:
– Mniej przewodów, krótszy obieg oleju, mniej punktów, które mogą się zepsuć – argumentuje. Integracja elektrohydrauliczna wymagałaby zastosowania dodatkowych zaworów i przewodów, co zwiększa złożoność instalacji i utrudnia jej ewentualną naprawę w gospodarstwie.
Trzecia para hydrauliki w zupełności wystarcza do obsługi osprzętu. Przewody prowadzone na zewnątrz ramion ułatwiają kontrolę i ewentualną naprawę wycieków. Nie ma wskaźnika pochylenia – właściciel ocenia kąt na podstawie punktów odniesienia na osprzęcie i szybko koryguje jego ustawienie.
Co zadecydowało o zakupie łaadowacza Intertech?
Pierwszy wybór Intertecha podyktowany był głównie ceną – w porównaniu z zagranicznymi konsktrukcjami różnica sięgała około 16 tys. zł przy podobnej specyfikacji. Z czasem doszedł argument praktyczny: ładowacze przez lata nie sprawiły kłopotów, a ich konstrukcja jest prosta i łatwa w obsłudze. IT 1600 M pracuje już piąty rok, IT 2600 Plus od początku świetnie sprawdza się w budynkach, a nowy model z dłuższym ramieniem ma uzupełnić flotę.
Łącznie ciągniki z ładowaczami przepracowują około 500 godzin rocznie, najczęściej po 2–3 godziny dziennie. Regularne smarowanie – średnio raz w miesiącu – pozwala utrzymać maszyny w dobrej kondycji. Jedyne zauważalne zjawisko to powolne opuszczanie ramienia przy długotrwałym utrzymywaniu ciężkiego ładunku, co rolnik uznaje za typowe także dla innych marek i nieutrudniające pracy.
Łukasz Siara
