Gospodarstwo Kowalskiego liczy ok. 40 ha i opiera się na hodowli bydła mlecznego. Obecnie utrzymywanych jest 28 krów, ale – jak mówi sam rolnik – stado się rozrasta. Praca z paszami, obornikiem i belami zajmuje coraz więcej czasu, dlatego niezawodność sprzętu ma dla niego duże znaczenie. A czemu nie większa ładowarka? W gospodarstwie każdego dnia liczy się uniwersalność. – Każdy ciągnik musi zrobić swoją robotę. Ładowacz daje więcej możliwości w tej samej maszynie – tłumaczy rolnik. Przy tej skali produkcji nie ma miejsca na sprzęt przeznaczony tylko do jednego zadania.
Zwarta konstrukcja ładowacza IT 1600
Ramiona ładowacza Intertech IT 1600 zbudowane są z dwóch ceowników – większego i mniejszego – wspawanych w siebie. Jak informował Kamil Janisz, regionalny manager sprzedaży, takie rozwiązanie poprawia sztywność konstrukcji, a jednocześnie pozwala utrzymać niewielką masę i kompaktowy przekrój.
Mateusz Kowalski użytkuje dwa ładowacze Intertech IT 1600 w najkrótszej wersji S – pierwszy od 2016 roku, drugi od niedawna. Oba pracują z ciągnikami o mocy ok. 100 KM i w codziennych pracach gospodarskich okazują się w pełni wystarczające – zarówno przy układaniu bel, jak i załadunku obornika. Kluczowe różnice między starszą a nowszą wersją to usprawniony system ryglowania osprzętu, doposażenie w opcjonalną amortyzację oraz lekkie, ale zauważalne zmiany stylistyczne
Nowy ładowacz został założony w gospodarstwie przez dealera. Spasowanie elementów określono jako bardzo dobre. Wszystkie punkty mocowania pasowały do konstrukcji ciągnika Deutz-Fahr Agrofarm 100 bez potrzeby dorabiania dystansów. Podłużnice ramy łączącej konsole biegną nisko – obniżają prześwit, ale nie ograniczają skrętu kół ani nie utrudniają obsługi silnika. Ciągnik zachowuje zwrotność, co ma znaczenie na ciasnym placu.
Ile podnoszą ładowacze Intertech IT 1600?
Wersja z krótkim ramieniem pozwala na ułożenie trzech rzędów bel słomy w stosie bez problemu. Czwarta warstwa jest na granicy możliwości, ale nie trzeba układać wyżej. – Nie muszę się martwić, że nie dosięgnie – komentuje Kowalski. Udźwig i wysokość podnoszenia szczególnie liczą się przy załadunku rozrzutnika obornika, którego próg załadunkowy wynosi ok. 2,5 m. Belki sianokiszonki i obornik wymagają nie tylko udźwigu i stabliności w całym zakresie ruchu ramienia – tu ładowacz daje radę bez nadmiernego obciążania współpracującego z nim ciągnika.
Amortyzacja i sterowanie w ładowaczu czołowym
Amortyzacja tłumi drgania na ramieniu skutecznie, zwłaszcza podczas jazdy po nierównym terenie. Nie ma możliwości jej regulacji ani wyłączenia, ale działa na tyle dobrze, że nie budzi zastrzeżeń. Sterowanie ładowaczem odbywa się za pomocą joysticka zintegrowanego z przyciskiem do obsługi trzeciej pary hydrauliki.
Praca z osprzętem
Na co dzień używane są widły do bel i krokodyl do obornika. Oba pasują do euroramki, bez potrzeby przeróbek. Ryglowanie przebiega bez problemu. Brakuje jednak wskaźnika pochylenia, przydatnego np. przy paletach. – Dziś pewnie bym go domówił. Drobiazg, ale robi robotę – dodaje. Na plus rolnik wskazuje również poprowadzenie przewodów hydraulicznych po wewnętrznych stronach ramion – to nie tylko zabezpieczenie przed przypadkowym uszkodzeniem, ale też łatwiejsze zlokalizowanie wycieku w razie awarii.
Użytkowanie i konserwacja
Ładowacz jest smarowany co dwa tygodnie. Punkty są łatwo dostępne, nie wymagają zdejmowania osłon ani gimnastyki przy ramie. Poprzedni egzemplarz przez 9 lat nie miał luzów ani pęknięć. – Nic nie było spawane ani poprawiane – podkreśla właściciel. Jedyną naprawą była wymiana cewki sterującej 3. parą (koszt ok. 50 zł).
Dobrze dobrany sprzęt
IT 1600 w tej konfiguracji to ładowacz skonfigurowany skromnie, ale dokładnie pod potrzeby użytkownika. Nie znajdziemy tu m.in. najazdowego systemu zaczepiania ani multizłącza, ale – jak tłumaczy Kowalski – ładowacz pracuje stale z tym samym ciągnikiem i nie jest odczepiany. Wydatki na dodatkowe udogodnienia uznał za zbędne. W tej formie maszyna działa sprawnie i bez komplikacji. – Nie mam tu fajerwerków, ale mam spokój – podsumowuje Kowalski.
Łukasz Siara