
Już od pierwszych chwil po wylądowaniu w Pekinie uderza wszechobecna czystość – nie tylko na nowoczesnym lotnisku, ale również w przestrzeniach publicznych, przy obiektach turystycznych, a nawet w najwęższych uliczkach Weifang pełnych lokalnych sklepów. W oczy rzucał się też powszechny udział elektrycznych aut i skuterów. W drodze szybką koleją z Pekinu do Weifang – na trasie liczącej około 550 km – minęliśmy co najmniej pięć dużych elektrowni, głównie węglowych. Krajobraz dopełniały setki dużych linii przesyłowych i niesamowicie wysokie blokowiska. Ta gęsta infrastruktura mówi wiele o skali – setki milionów ludzi i tysiące zakładów korzystają z tej energii każdego dnia. To nie tylko obraz przemysłowego kolosa, ale i przestrzeń, która stwarza warunki do dalszego rozwoju. Jednym z symboli tej skali i ambicji jest właśnie fabryka ciągników dużej mocy Weichai Lovol, którą okazję odwiedziliśmy.
Produkcja na dziesiątkach hektarów!
Obiekt fabryki już podczas dojazdu wzbudzał spore wrażenie, kolejno mijane hale produkycjne ciągnęły się w nieskończoność, nie mowiąć o samym terenie kompleksu tych zakładów. Tuż po dotarciu na miejsce docierają do nas pierwsze informacje odnośnie wielkości tego kolosa – to 51 ha terenu łącznie z czego 17 ha to powierzchnia zadaszona – czyli warsztatu montażowego. Wizytę rozpoczynamy od wizyty w salonie pokazowym z ciągnikami, które docelowo będą w tej fabryce montowane. Mówimy tu o maszynach o mocy od 100 do 500 KM. W oczy rzuca się różnorodnośc stylistyki prezentowanych modeli. Mamy tu dobrze znane polskim rolnikom turskowo-białe maszyny dobrze znane polskim rolnikom, a także te ciemnoniebieskie, z zupełnie inną bryłą maski. Jak widać Chińczycy lubią różnorodność pod tym względem. Nasze wrażenia z tego co zobaczyliśmy w kabinach oraz pod maską to temat na osobny, równie obszerny artykuł. Wszystkie z prezentowanych modeli sygnowane były logotypem Lovola, nie oznacza to jednak że tylko pod nim będą dystrybuowane w Polsce. Tu słowo przypomienia o tym jak wygląda sieć sprzedaży maszyn koncernu Weichai Lovol.
Dwie marki również na polskim rynku, kto będzie je sprzedawał?
Elrol – odpowiada za markę Lovol, współpracując z partnerami lokalnymi obecnymi podczas wyjazdu: DAV Vogel (woj. opolskie), Rolmix (Łosice), Agrostal (Tarnogród) z kolei firma Korbanek – odpowiada za markę Aupax, z nowym subdealerem Rol-Brat (woj. mazowieckie). Jak mówi Albert Ciszek - Market Development Managera w firmie Weichai Lovol:
Nowy ciągnik co 4 minuty!
Po krótkiej prezentacji modeli i przedstawieniu sieci dystrybucji, zostajemy zaproszeni na obejście samej fabryki. Już pierwsze kroki w hali produkcyjnej potwierdzają, że nie mamy do czynienia z przeciętnym zakładem montażowym. Wszystko jest nowe, ogromne i zorganizowane z chirurgiczną precyzją. Przemieszczamy się po trzykondygnacyjnej hali, w której każdy poziom ma swoją funkcję – na jednym transport, na drugim montaż, a na jeszcze innym logistyka komponentów. Choć produkcja dopiero ruszyła, skala i przygotowanie tego miejsca sugerują, że wkrótce będzie tu działać pełną parą.
Zakład o powierzchni ponad 51 ha to największa i najbardziej zaawansowana technologicznie inwestycja koncernu Weichai Lovol. Sam warsztat montażowy zajmuje 17 ha, a docelowa zdolność produkcyjna to 100 tys. ciągników rocznie – i to wyłącznie maszyn powyżej 100 KM, w wersjach z przekładniami PowerShift i bezstopniowymi CVT. Co więcej, fabryka została zaprojektowana tak, by co 4 minuty schodził z niej jeden kompletny ciągnik. Fabryka pracuje w systemie jednej dziesięciogodzinnej zmiany (od 8:00 do 18:00), a w okresie szczytowym uruchamiana jest druga zmiana – również 10-godzinna.
To jednak tylko Faza I inwestycji. Równolegle powstaje Faza II, która obejmie m.in. nowe centrum badawczo-rozwojowe, zakład montażu w systemie KD (kompletacja lokalna) oraz nowoczesne centrum logistyczne, które ma obsługiwać do 400 maszyn i komponentów dziennie w międzynarodowej dystrybucji.
Automatyzacja w chińskim wydaniu
Weichai Lovol nazywa swój nowy zakład "Zieloną Inteligentną Fabryką" – i nie bez powodu. Na liniach produkcyjnych działa już ponad 500 robotów przemysłowych, a automatyzacja poszczególnych procesów sięga imponujących poziomów: 93% w obróbce skrawaniem, 72% w spawaniu, 95% w malowaniu podwozi.
W hali spotykamy m.in. roboty AGV, które samodzielnie dostarczają elementy montażowe, a także zrobotyzowane ramiona nakładające klej, automatyczne urządzenia dokręcające śruby i roboty spawalnicze. Wrażenie robi też system 360-stopniowego czyszczenia komponentów oraz cyfrowe rozpoznawanie i skanowanie elementów, które umożliwia inteligentny dobór osprzętu i narzędzi.
Logistyka wewnętrzna fabryki jest w pełni bezzałogowa, a zarządzanie magazynem – całkowicie zautomatyzowane. Praca systemów MES, ERP, WMS i digital twin umożliwia ciągłe monitorowanie produkcji w czasie rzeczywistym, śledzenie cyklu życia produktu oraz pełną kontrolę kosztów, jakości i wykorzystania zasobów. W wielu miejscach zastosowano też technologie 5G+.
Rozwiązania proekologiczne
Fabryka nie tylko robi wrażenie rozmiarami i poziomem robotyzacji, ale też wpisuje się w nowoczesne trendy proekologiczne. W warsztacie malarskim zastosowano np. cyrkonową obróbkę powierzchni, wodne farby, energooszczędne suszenie i zaawansowane systemy oczyszczania LZO, które ograniczają emisję lotnych związków organicznych.
opr. Łukasz Siara