StoryEditorRaport z pracy

Lekki pojazd w ciężkiej pracy, czyli Kioti K9 w sadzie i straży pożarnej!

W gospodarstwie zawsze jest coś do przewiezienia: nawóz, nasiona, bela siana, klucze na pole, czy obiad dla kombajnisty. Z pomocą w takich zadaniach przychodzi K9. Przetestowaliśmy go w typowych i nietypowych zadaniach w gospodarstwie, sadzie i straży pożarnej. Jak poradził sobie ten mały spryciarz?

26.06.2025., 15:00h

Kioti K9 spotkaliśmy podczas zeszłorocznych targów Agro Show w Bednarach. Od razu przypadł nam do gustu i wraz z firmą Interhandler – importerem marki Kioti w Polsce, przygotowaliśmy dla Was konkurs z K9 jako główną nagrodą. Wyniki poznamy w lipcu, a tymczasem sprawdziliśmy, co tak naprawdę potrafi ten mały spryciarz.

image
W transporcie worka nawozu K9 sprawdził się świetnie. Uchwytu w skrzyni ładunkowej pozwalają zabezpieczyć ładunek pasami. Fot. Jakubek
FOTO: Jakubek
image
Z ładowarką teleskopową dobrze widać gabaryty K9. Na pace bez problemu zmieści się bela sianokiszonki.
FOTO: Jakubek

Ile ładowności ma Kioti K9 2400?

Test rozpoczęliśmy z „grubej rury”. W zaprzyjaźnionym gospodarstwie trzeba było dowieźć nawóz na pole. Dla nas brzmiało jak dobry plan na sprawdzenie K9, wszak 500 kg ładowności to w sam raz na big-bag nawozu, choć tylne zawieszenie bardzo „usiadło” i obawialiśmy się o zachowanie pojazdu na drodze. Mimo odciążonej przedniej osi, sterowność nadal była dobra, a dwuwahaczowe niezależne zawieszenie ku naszemu zaskoczeniu, cały czas pracowało niezawodnie – świetnie!

image
Mocnym punktem Kioti K9 2400 jest jego dwuwahaczowe zawieszenie. Choć przy maksymalnym obciążeniu 500 kg (z lewej) zawieszenie mocno się obniżyło w porównaniu z normalną pozycją (z prawej), nadal dobrze spełniało swoją funkcję na dziurawej drodze.
FOTO: Jakubek
image
Mocnym punktem Kioti K9 2400 jest jego dwuwahaczowe zawieszenie. Choć przy maksymalnym obciążeniu 500 kg (z lewej) zawieszenie mocno się obniżyło w porównaniu z normalną pozycją (z prawej), nadal dobrze spełniało swoją funkcję na dziurawej drodze.
FOTO: Jakubek

Mniejszym wyzwaniem dla K9 były bela sianokiszonki, którą przywieźliśmy dla gospodarstwa hodowlanego ze stadem krów mlecznych. O ile bela nie wymagała dodatkowego zabezpieczenia, o tyle wysoki big-bag trzeba było zabezpieczyć pasami transportowymi. Dobrze, że K9 ma do nich 4 uchwyty w skrzyni. Skoro jesteśmy przy platformie, ma ona możliwość wywrotu dzięki siłownikowi gazowemu. Do odblokowania wywrotu służy dźwignia z lewej strony pojazdu, która naszym zdaniem jest trochę za mała i za blisko burty.

image
Przemierzanie leśnych duktów z ładunkiem drewna to zadanie, w którym K9 sprawdzi się znakomicie. Również pilarze wraz z całym ekwipunkiem dojadą nim w trudno dostępne miejsce.
FOTO: Jakubek

Kioti K9 dla pilarza i leśnika

Wycinka krzaków ze śródpolnych rowów, zagajników i pozyskiwanie z nich drewna to zdanie, w którym mały spryciarz czuje się jak ryba w wodzie. Ze względu na swoje gabaryty wjedzie w każdy zagajnik, a dzięki napędowi 4 × 4 i blokadzie tylnego mostu – również z niego wyjedzie – nawet w pełni załadowany drewnem. Sprawdziliśmy to podczas naszego testu. Okazuje się, że K9 to świetny pojazd również dla pilarzy.

image
Kioti K9 świetnie poradził sobie w holowaniu i wodowaniu łodzi ratunkowej w OSP Dopiewo.
FOTO: Jakubek

Druh z Ochotniczej Straży Pożarnej

Wracając z leśnych wojaży, przejeżdżaliśmy obok miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej w Dopiewie, gdzie druhowie przygotowywali właśnie łódź ratunkową do ćwiczeń na pobliskim Jeziorze Niepruszewskim. To musiało się tak skończyć – chętni do pomocy strażacy pomogli nam przetestować Kioti w transporcie i wodowaniu łódki! Wszak zaczep transportowy wytrzymuje ponad 50 kg nacisku i uciągnie 900 kg. Trzeba było tylko znaleźć sworzeń z kulą zaczepową. Dla strażaków z OSP – nic trudnego. I tak pędząc zadrzewioną aleją jak kojot ścigający własną legendę, Kioti z druhami na pokładzie dotarł do celu. Wodowanie ważącej nieco ponad pół tony łodzi to była bułka z masłem. A co z wyciąganiem przyczepy z łodzią z wody? Nasz kojot poradził sobie z tym bez trudu – nawet z napędem na jedną oś. Z napędem na obie osie wyskoczył z przyczepą z wody niczym marlin w powieści Hemingwaya. Również powrót polnymi drogami do remizy sprawił strażakom wiele radości.

Tam, gdzie się asfalt kończy

Nam wiele radości pojazd sprawił tam, gdzie skończył się asfalt, a zaczęły polne dziurawe drogi prowadzące do położonej z dala od cywilizacji i porzuconej żwirowni. Obecnie to "poligon" dla fanów wszelkiej maści pojazdów offroadowych, gdzie spryciarz radził sobie nie najgorzej. Miejscami problemem było zbyt niskie (jak na te warunki zawieszenie), ale mocy i werwy mu nie brakowało. W stronnych podjazdach po górę, oprócz napędu 4 × 4 potrzebna była włączana mechanicznie blokada dyferencjału.

Schludne wnętrze pojazdu użytkowego Kioti

Szeroko otwierane drzwi połówkowe (lub całe – zależności od wersji) prowadzą do skromnego, ale schludnie utrzymanego wnętrza. Dobrze, że podłoga jest równa i wyłożona gładką gumą, dzięki czemu łatwo utrzymać kabinę w czystości. Błoto i brud wniesiony pod butami spłukał deszcz, bo wnętrze nie boi się wody. W porządku jest fotel kierowcy, którego pozycję można regulować oraz odchylana kierownica. Choć dźwignia przekładni ma luzy, łatwo przełącza się nią zakresy i kierunek jazdy. Trzeba się przyzwyczaić do tego, że dopiero mocniejsze wciśnięcie pedału gazu sprawia, że Kioti rusza. Jego puszczenie wyhamowuje pojazd do zatrzymania.

image
Wnętrzne kabiny jest schludne i łatwe do utrzymania w czystości. Są również schowki na telefon, butelkę wody i drobiazgi.
FOTO: Jakubek

Kioti K9 w teście profi

K9 2400 to z pewnością pojazd wielozadaniowy – zarówno do lekkich prac w gospodarstwie, sadzie czy w warzywnictwie, ale także jako pojazd terenowy dla OSP, leśniczego albo myśliwego (gdzie przyda się platforma ładunkowa). Ten mały spryciarz sprawdzi się też w weekendowej wyprawie na ryby lub na grzyby. Dobre zestrojenie 3-cylindrowej jednostki napędowej o mocy zaledwie 24 KM z bezstopniową i dwuzakresową przekładnią CVT sprawia, że K9 świetnie radzi sobie również trudnym grząskim terenie. Z pewnością pomagają w tym szerokie opony 25 × 10-12. Gwałtowne wciśnięcie pedału gazu nie powoduje buksowania kół (co nie podoba się wielbicielom jazdy w terenie), ale dzięki temu K9 nie zakopie się nawet w grząskim piasku. Na pochwałę zasługuje świetne naszym zdaniem zawieszenie, które nie boi się polnych dróg i dziur – nawet z obciążeniem na pace. Z kolei minusem jest spory hałas (w kabinie z półdrzwiami) i uchylnym oknem, które drży przy szybkiej jeździe w terenie – mimo skutecznego zamknięcia. Dużo lepiej pod tym względem powinno być w modelu z pełną (zamkniętą) kabiną, która na dodatek ma klimatyzację. Właśnie tak wyposażone Kioti K9 wygra jeden z naszych Czytelników, który najlepiej odpowiedział na pytanie konkursowe. Mamy nadzieję, że zwycięzca będzie miał tyle samo radości z jazdy małym spryciarzem, co my w trakcie testu.

Artykuł pochodzi z profi 4-2025.

dr inż. Artur Jakubek

27. czerwiec 2025 13:01