StoryEditorRaport z pracy

Co dają gąsienice w ciągniku John Deere 8RX?

8RX marki John Deere to ciągnik, który w standardzie ma cztery gąsienice i wyznacza własne standardy. Dlaczego? Zapytaliśmy o to kilku użytkowników.
24.04.2023., 16:20h
Artur JakubekArtur Jakubek

W przeciwieństwie do 9RX, który w wersji gąsienicowej trafił na rynek 20 lat po gąsienicowym Case IH Quadtrac, John Deere pobił wszystkich innych producentów na głowę w 2019 roku, dzięki wersji 8RX. Zamiast postawić na półgąsienice, jak Case IH, New Holland czy Claas, Amerykanie zaprezentowali na Agritechnica 2019 duży, konwencjonalny ciągnik tyle, że z czterema gąsienicami.

WARTO WIEDZIEĆ

Uciąg i zwrotność 8RX są przekonujące. Podobnie jak duża powierzchnia styku z podłożem przy szerokości zewnętrznej 3 m.

Gąsienica nie jest jednak idealna do jazdy po drogach.

Lepsze cztery gąsienice czy cztery koła?

Model 8RX stanowi uzupełnienie ciągnika kołowego 8R i wersji dwugąsienicowej 8RT. Podczas gdy 8RT jest określany jako idealny ciągnik o najlepszej wydajności, 8RX ma zdobywać plusy swoją stabilnością – zwłaszcza na pochyłościach. Co ważne, w ciągniku z czterema gąsienicami nie ma przerwania trakcji w zakrętach – jak w ciągnikach z pełną gąsienicą, gdzie mogą wystąpić problemy z trakcją, zwłaszcza na wilgotnej glebie. Istotna jest także powierzchnia styku gąsienic w 8RX, która jest o ponad 140% większa niż w ciągniku kołowym 8R (4,6 m2 zamiast 1,9 m2). Chroni to glebę przed nadmiernym zagęszczaniem, nawet jeśli, wg danych firmy John Deere, model 8RX o masie własnej 18,7 t jest o 4,7 t cięższy od modelu 8R.

image

Dzięki 8RX 310 firma usługowa nie ma problemów z aplikacją gnojowicy za pomocą aplikatora połączonego z wężem – nawet w trudnych warunkach.

FOTO: profi

Duża masa użytkowa John Deere 8RX

Mimo tego nie trzeba się martwić o ładowność, bo dzięki czterem wózkom gąsienicowym dopuszczalna masa całkowita wynosi 24 t (zamiast 20 t w wersji 8R) – świetnie! Tak samo jak szerokość zewnętrzna modelu 8RX, z gąsienicami o szerokości 76,5 cm, jest zgodna z przepisami i nie przekracza 3 m. Te zalety ciągnika gąsienicowego, w porównaniu z jego wersją kołową, kosztują – przynajmniej według cennika – ponad 80 tys. euro więcej.

Ponadto gąsienice zużywają się szybciej niż opony. Odwiedziliśmy więc trzy gospodarstwa, które z różnych powodów zdecydowały się na gąsienicową wersję 8RX.

{embed_photo}277475{/embed_photo}

Gąsienice z dużą powierzchnią styku

Niski nacisk na podłoże i wysoki uciąg były najważniejszymi argumentami dla Ludwika Brauna, dyrektora zarządzającego spółdzielnią Leyerhof, która gospodaruje na 2900 ha, z czego duża część znajduje się na wyspie Rugia.

Do uprawy gleby i siewu gospodarstwo korzysta z ciągników wyposażonych w koła bliźniacze. Ale chociaż uzyskiwano pozwolenia na poruszanie się drogami publicznymi pojazdami o szerokości zewnętrznej 3,99 m, konieczność załatwiania pojazdu pilotującego, jazda wąskimi drogami i duży ruch turystyczny sprawiały duże trudności. Dlatego w 2018 r. do Leyerhof dotarł gąsienicowy John Deere 9RX, aby m.in. wykonać głęboką uprawę 9-metrowym agregatem Vector marki Köckerling.

image

... ale także z zawieszanym siewnikiem Väderstad Tempo...

FOTO: profi

John Deere 8RX z rozsiewaczem nawozu

– Ze względu na to, że chcieliśmy odejść również od ciągników kołowych do siewu, John Deere 8RX był w sam raz – mówi Ludwik Braun o mniejszym ciągniku gąsienicowym, który od lata 2021 roku przepracował w gospodarstwie około 2000 godzin. Ciągnik 8RX 410 jest wykorzystywany nie tylko do pracy z siewnikiem Horsch Pronto o szerokości 9 m, ale również z zawieszanym siewnikiem punktowym Tempo firmy Väderstad.

– Przy lekkich pracach z siewnikiem zawieszanym zużycie oleju napędowego w 8RX jest nieco wyższe niż w przypadku ciągnika kołowego, ale nacisk na podłoże jest mniejszy dzięki gąsienicom i są rezerwy mocy, które mają znaczenie zwłaszcza na pochyłościach terenu – twierdzi kierownik Max Engel.

image

... lub podczas pierwszej aplikacji nawozów.

FOTO: profi

 

Pełen raport z pracy przeczytasz po zalogowaniu lub w magazynie profi 3-2023.

 

Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że gąsienice są swego rodzaju „polisą ubezpieczeniową” dla gospodarstwa podczas rozsiewania nawozów wczesną wiosną, gdy jest zbyt mokro dla klasycznych traktorów. – W przeciwieństwie do ciągnika kołowego 8RX nie może jednak pracować w transporcie, co czasami jest konieczne w naszej biogazowni lub innych częściach gospodarstwa z użytkami zielonymi i hodowlą krów – dodaje Max Engel, przytaczając pewne ograniczania, które w zasadzie nie dotyczą gospodarstw, w których jest wyłącznie produkcja roślinna.

Inaczej jest na intensywnie uprawianych obszarach gospodarstwa na wyspie Rugii, gdzie 8RX jeździ latem również z przyczepą przeładowczą.

Jeśli chodzi o komfort, kierowca jest bardzo zadowolony, przynajmniej podczas prac polowych. Zamiast manualnej skrzyni biegów e23 chciałby jednak mieć bezstopniową przekładnię z obsługą CommandPro, którą John Deere w wersji eAutoPowr oferuje od marca 2022 roku.

Zwrotny i mocny koń pociągowy

Ulrike i Markus Stollsteimer prowadzą gospodarstwo rolne z produkcją nasienną w Nagold, u wrót Schwarzwaldu. Ze względu na rozdrobnioną strukturę 540 ha gruntów ornych podzielonych jest na 280 działek. – Są tylko dwa pola o powierzchni około 30 ha, a kilka kawałków ma od 8 do 10 ha, ale większość pól ma ok. 3 ha – tak Markus Stollsteimer opisuje jedno z wyzwań w gospodarstwie.

Na glebach lessowych w pięcioletnim płodozmianie uprawia się rzepak, pszenicę ozimą, groch, jęczmień ozimy, owies, a także buraki cukrowe. Podczas gdy letnia uprawa z reguły obejmuje orkę, do jesiennej uprawy gleby wykorzystywany jest czterobelkowy kultywator Terria o szerokości 6 m i uniwersalny siewnik Terrasem C6 o szerokości 6 m – obie maszyny marki Pöttinger.

Do transportu tych narzędzi od 2020 roku gospodarstwo korzysta z ciągnika 8R 340 jako maszyny kołowej oraz z 8RX 370 z gąsienicami. – We wcześniejszym modelu 8260R mieliśmy spore problemy z oponami 800 IF, na których już po jednym sezonie pojawiało się sporo pęknięć. Rozwiązaniem podanym przez firmę Michelin było, aby w przyszłości przy ciężkiej uprawie nie schodzić poniżej 1,7 bara, a ciśnienie można obniżyć do 1,4 bara dopiero na drodze – denerwuje się do dziś Markus.

– I właśnie w tym czasie John Deere wprowadził model 8RX z gąsienicami – uśmiecha się właściciel. Dzięki dobrej cenie wyjściowej za technologię gąsienicową szybko doszli do porozumienia z lokalnym partnerem handlowym marki John Deere.

Gąsienice nie sprawdzają się w transporcie

Po 1600 godzinach pracy właściciele mają niemal same dobre wrażenia z pracy. – Prawie, ponieważ oba ciągniki miały już uszkodzenia turbosprężarki. Naprawa była bezpłatna, ale było z nimi niemałe utrapienie – relacjonuje właściciel.

Jeśli chodzi o gąsienice, Ulrike nie kryje swojego entuzjazmu, bo sama przepracowała większość godzin na 8RX. – Zwrotność jest tak dobra, że podczas siewu na uwrocia zostawiamy tylko 3 przejazdy. Nie da się tego zrobić ciągnikiem kołowym, jeśli chcesz jechać przejazd obok przejazdu!

Do tego dochodzi lepszy komfort jazdy na polu, ponieważ amortyzacja kabiny w 8RX jest inna niż w 8R, a do tego gąsienice bardzo dobrze kompensują nierówności. – Z kolei na drodze gąsienice są mniej komfortowe. Doradzono nam również, aby jak najmniej jeździć z maksymalną prędkością, aby ograniczać zużycie – mówi rolnik, wymieniając niektóre minusy tej koncepcji. Ze względu na rozproszone położenie licznych poletek, często musi wracać do gospodarstwa na zmianę nasion.

– Teraz, gdy już widać pierwsze oznaki zużycia klocków gąsienic, jesteśmy bardzo ciekawi, jak wysokie będą dodatkowe koszty gąsienic w porównaniu z ciągnikiem kołowym – podsumowuje Markus. Ale z drugiej strony dostrzega on również plusy, tj. mniejszy nacisk na podłoże i mniejszy poślizg, które trudno wycenić w kategoriach finansowych.

Ciągnik do gnojowicy

Nacisk na podłoże i poślizg to kwestie, które do zakupu ciągnika John Deere 8RX 310 skłoniły również usługodawcę Hergena Stühmera z Dolnej Saksonii. Maszyna od trzech lat (ponad 1200 godzin) pracuje prawie wyłącznie przy aplikacji gnojowicy. – Na ciężkich podmokłych polach ciągnik kołowy nie jest w stanie uciągnąć węża – twierdzi dyrektor zarządzający Daniel van der Velde.

Początkowe próby doposażenia ciągnika Fendt 826 w gąsienice na tylnej osi nie powiodły się, ze względu na konieczność demontażu wału napędu 4 × 4. – Przy jeździe na wprost nie stanowiło to problemu, ale na uwrociu ciągnik bez przedniego napędu nie chciał skręcać – relacjonuje usługodawca.

W 2018 r. kupiono więc używany John Deere 7R, który był wyposażony w gąsienice marki Zuidberg. Rozwiązanie to sprawdzało się bardzo dobrze pod względem przyczepności.

– Jednak z ciężkim bębnem na wąż na przednim podnośniku, nie dało się już kierować traktorem – twierdzi pracownik Tammo Leiner.

John Deere z aplikatorem gnojowicy

Po prezentacji nowego modelu 8RX 310, usługodawca zdecydował się na niego w 2020 roku. – Wprawdzie był jeszcze większy i cięższy od 7R, ale bez problemu podnosi bęben i nie ma kłopotu z trakcją przy ciągnięciu węża wleczonego – podsumowuje usługodawca.

Poza tym – dzięki dużej powierzchni styku z podłożem – nacisk na glebę jest mniejszy niż z ciągnikiem kołowym. Zatem od trzech lat ciągnik pracuje z aplikatorem doglebowym o szerokości 12 m lub krótką broną talerzową o szerokości 9 m marki Schouten. A gdy warunki są optymalne, dwaj operatorzy bez problemu aplikują takim zestawem nawet 2000 m3 gnojowicy w ciągu 12 godzin. – Na użytkach zielonych trzeba jednak zawsze jeździć i skręcać ostrożnie, aby nie uszkodzić darni – dodaje jeden z nich.

Zapytany o inne problemy – zwłaszcza ze względu na częste przejazdy po drogach – Tammo Leiner wymienia uszkodzoną rolkę i bieżnię, które wymieniono bezpłatnie. Ponadto dealer doposażył podwozie w deflektory kamieni, aby uniknąć dalszych problemów w tym miejscu. – Chcąc jeszcze zwiększyć wykorzystanie ciągnika coraz częściej zaprzęgamy 8RX do dużego głębosza firmy He-Va – dodaje van der Velde.

Gąsienicowy John Deere 8RX do różnych zadań

Potężny John Deere 8RX dobrze spisuje się w różnorakich zastosowaniach, co widać na przykładzie trzech różnych gospodarstw. Może służyć zarówno do ciężkiej uprawy, jak i aplikacji gnojowicy oraz rozsiewania nawozów w niekorzystnych warunkach. Sprawdzi się również w siewie w uprawioną glebę, gdzie nie zostawia głębokich śladów dzięki dużej powierzchni styku gąsienic z podłożem. Część dodatkowych kosztów związanych z zakupem i obsługą sprzętu można zaoszczędzić dzięki mniejszemu poślizgowi i mniejszemu zużyciu paliwa. Trudno jednoznacznie oszacować rzeczywiste koszty dodatkowe w porównaniu z kołową wersją ciągnika. Poza tym trudno wycenić korzyści finansowe związane z mniejszym ugniataniem gleby.

H. Wilmer, opr. jj

16. kwiecień 2024 07:54