Agro-Masz jako jeden z pierwszych krajowych producentów zaprezentował przed kilkoma laty zestaw do siewu zbóż w technologii pasowej. Salvis Z to maszyna, która uprawia, wysiewa nawóz i nasiona w jednym przejeździe. Przyjrzeliśmy się mu bliżej podczas jesiennych siewów.
Salvis Z oferowany jest w wersji 3-m. Na tej szerokości maszyna uprawia 9 pasów siewnych, każdy spulchniany jest przez indywidualnie zabezpieczone zęby uprawowe, rozmieszczone w dwóch rzędach. Maksymalna głębokość spulchniania wynosi 35 cm. Podczas naszej próby na piaszczystej, lekkiej i mocno przesuszonej glebie pracowaliśmy na głębokości ok. 27 cm. Przed każdym zębem sekcji spulchniającej pracują talerze nacinające, są niezbędne podczas pracy na wyległym ściernisku. Za sekcją spulchniającą pracuje wał z 9 oponami i belka wysiewająca z 18 redlicami dwutalerzowymi. W każdym pasie uprawowym wysiewane są dwa rzędy roślin w rozstawie 12 cm. Odległość między pasami uprawowymi wynosi 21 cm.
Sprzęganie z ciągnikiem
Salvis zaczepiany jest do TUZ ciągnika za pośrednictwem belki zaczepowej III kategorii. Ciągnik współpracujący z agregatem powinien mieć bogato wyposażoną hydraulikę. Niezbędna jest jednokierunkowa sekcja do zasilania wentylatora i wolny spływ oleju, dwie dwukierunkowe sekcje (do regulacji głębokości sekcji spulchniającej i unoszenia siewnika). Kolejna dwukierunkowa sekcja obsługuje znaczniki przejazdów. Nie musieliśmy z niej korzystać, bo ciągnik miał prowadzenie GPS. Poza tym potrzebna jest jednokierunkowa sekcja do regulacji twardości zabezpieczenia zębów spulchniających. Nie ma z tym problemu, wystarczy podać ciśnienie, zamknąć zawór kulowy i odłączyć przewód od ciągnika.W Salvisie podobało nam się poprowadzenie wszystkich przewodów na wyprofilowanym wsporniku. Ma liczne uchwyty do odwieszenia przewodów po odczepieniu siewnika. Zaczep nie jest teleskopowy, ale przy szerokości roboczej 3 m niemożliwe jest korzystanie z ogumienia bliźniaczego.
Zbiornik nawozu wykonany w całości z blachy kwasoodpornej ma pojemność 1750 l, a zbiornik nasion mieści 2050 l. Z lewej strony maszyny jest składana drabina i wygodny, szeroki pomost, który ułatwia dostęp do zbiorników. Ich pokrywy wyposażone są w uszczelki. W górnej części zbiorników są otwierane sita, co zapobiega przedostaniu się zanieczyszczeń do aparatów wysiewających. Na plus Salvisa trzeba zapisać czujniki poziomu nasion/nawozu, po dwa w każdym zbiorniku z możliwością regulacji ich położenia. Agro-Masz pomyślał także o oświetleniu wnętrza zbiorników, zamontowano listwy LED z włącznikami zbliżeniowymi.
Transport wysiewanego materiału
Aparaty dozujące nawóz i nasiona napędzane są elektrycznie. Materiał transportowany jest pneumatycznie, strumień powietrza dzielony jest na rozdzielaczu z możliwością regulacji ilości powietrza do transportu nasion i nawozu. Liczbę obrotów dmuchawy reguluje się wydatkiem oleju hydraulicznego na gnieździe zasilającym. Byliśmy miło zaskoczeni cichą pracą dmuchawy.
Na maszynie za pomostem zlokalizowano zamykaną skrzynkę, w której jest miejsce na inny aparat wysiewający, wagę, pojemnik do próby kręconej i inne drobiazgi. Salvis obsługiwany jest przez ISOBUS, cały układ i elementy kontrolujące wysiew nasion i nawozu dostarcza firma Műller Elektronik. Przed nasypaniem nawozu do zbiornika konieczne jest wyregulowanie szczeliny pod aparatem dozującym nawóz. Przy regulacji musieliśmy opierać się na wielkości granul i własnym doświadczeniu, bo producent nie dostarczył tabel (firma wyjaśnia, że są już dostępne). Do nawozu jest tylko jeden wałek, a do nasion dwa: do drobnonasiennych i zbóż.
Próba kręcona
Do obsługi Salvisa można wykorzystać sterownik Műller Elektronik lub monitor ciągnika. Wchodząc w menu próby kręconej trzeba wybrać aparat (nasiona lub nawóz), na którym będziemy ją wykonywać, wpisać gatunek uprawy/nawóz, dawkę w kg/ha, zakładaną prędkość pracy i wybrać tryb próby (np. ręczna, wpisać żądaną liczbę obrotów wałka, wpisać żądaną powierzchnię). Konieczne jest napełnienie aparatu, po tym można przystąpić do właściwej próby, zważyć materiał i wpisać wynik do komputera.
Przed rozpoczęciem próby wysiewu nawozu trzeba odchylić klapkę aparatu. Konieczne jest wykręcenie dwóch śrub M6 z dużymi plastikowymi uchwytami. Szkoda, że umieszczono je w takim miejscu, że trzeba klęczeć na pomoście. Lepszym rozwiązaniem byłaby uchylana klapka ze sprężyną i blokadą. Poza tym brakowało miejsca na wygodne wsunięcie pojemnika do próby kręconej pod aparat. Firma informuje, że w aktualnie produkowanych maszynach dokonano zmian i jest więcej miejsca.
Do próby kręconej nasion trzeba zdemontować dwie osłony na przewodach transportujących materiał do głowic rozdzielających. Tutaj również producent mógłby zastosować uchylne osłony z mechanizmem sprężynowym i blokadą.
Pojemnik do próby kręconej nasion najwygodniej wsuwać z prawej strony, z lewej dostęp utrudnia pomost. Po wsunięciu pojemnika trzeba wrócić na lewą stronę maszyny, bo tam zlokalizowany jest przycisk do uruchamiania próby.