StoryEditor

Raport profi: agregat Agro-Masz Salvis Z 3800

Uprawa pasowa może być receptą na niedobory wody, ponieważ znaczna część gleby nie jest spulchniona podczas uprawy i siewu. Jesienią pracowaliśmy agregatem Salvis Z 3800 podczas siewu pszenżyta w trudnych warunkach. Gleba była lekka i mocno przesuszona.

21.12.2018., 13:27h
Agro-Masz jako jeden z pierwszych krajowych producentów zaprezentował przed kilkoma laty zestaw do siewu zbóż w technologii pasowej. Salvis Z to maszyna, która uprawia, wysiewa nawóz i nasiona w jednym przejeździe. Przyjrzeliśmy się mu bliżej podczas jesiennych siewów.
Salvis Z oferowany jest w wersji 3-m. Na tej szerokości maszyna uprawia 9 pasów siewnych, każdy spulchniany jest przez indywidualnie zabezpieczone zęby uprawowe, rozmieszczone w dwóch rzędach. Maksymalna głębokość spulchniania wynosi 35 cm. Podczas naszej próby na piaszczystej, lekkiej i mocno przesuszonej glebie pracowaliśmy na głębokości ok. 27 cm. Przed każdym zębem sekcji spulchniającej pracują talerze nacinające, są niezbędne podczas pracy na wyległym ściernisku. Za sekcją spulchniającą pracuje wał z 9 oponami i belka wysiewająca z 18 redlicami dwutalerzowymi. W każdym pasie uprawowym wysiewane są dwa rzędy roślin w rozstawie 12 cm. Odległość między pasami uprawowymi wynosi 21 cm.

Sprzęganie z ciągnikiem

Salvis zaczepiany jest do TUZ ciągnika za pośrednictwem belki zaczepowej III kategorii. Ciągnik współpracujący z agregatem powinien mieć bogato wyposażoną hydraulikę. Niezbędna jest jednokierunkowa sekcja do zasilania wentylatora i wolny spływ oleju, dwie dwukierunkowe sekcje (do regulacji głębokości sekcji spulchniającej i unoszenia siewnika). Kolejna dwukierunkowa sekcja obsługuje znaczniki przejazdów. Nie musieliśmy z niej korzystać, bo ciągnik miał prowadzenie GPS. Poza tym potrzebna jest jednokierunkowa sekcja do regulacji twardości zabezpieczenia zębów spulchniających. Nie ma z tym problemu, wystarczy podać ciśnienie, zamknąć zawór kulowy i odłączyć przewód od ciągnika. 

W Salvisie podobało nam się poprowadzenie wszystkich przewodów na wyprofilowanym wsporniku. Ma liczne uchwyty do odwieszenia przewodów po odczepieniu siewnika. Zaczep nie jest teleskopowy, ale przy szerokości roboczej 3 m niemożliwe jest korzystanie z ogumienia bliźniaczego. 

Zbiornik nawozu wykonany w całości z blachy kwasoodpornej ma pojemność 1750 l, a zbiornik nasion mieści 2050 l. Z lewej strony maszyny jest składana drabina i wygodny, szeroki pomost, który ułatwia dostęp do zbiorników. Ich pokrywy wyposażone są w uszczelki. W górnej części zbiorników są otwierane sita, co zapobiega przedostaniu się zanieczyszczeń do aparatów wysiewających. Na plus Salvisa trzeba zapisać czujniki poziomu nasion/nawozu, po dwa w każdym zbiorniku z możliwością regulacji ich położenia. Agro-Masz pomyślał także o oświetleniu wnętrza zbiorników, zamontowano listwy LED z włącznikami zbliżeniowymi.

Transport wysiewanego materiału

Aparaty dozujące nawóz i nasiona napędzane są elektrycznie. Materiał transportowany jest pneumatycznie, strumień powietrza dzielony jest na rozdzielaczu z możliwością regulacji ilości powietrza do transportu nasion i nawozu. Liczbę obrotów dmuchawy reguluje się wydatkiem oleju hydraulicznego na gnieździe zasilającym. Byliśmy miło zaskoczeni cichą pracą dmuchawy.
Na maszynie za pomostem zlokalizowano zamykaną skrzynkę, w której jest miejsce na inny aparat wysiewający, wagę, pojemnik do próby kręconej i inne drobiazgi. Salvis obsługiwany jest przez ISOBUS, cały układ i elementy kontrolujące wysiew nasion i nawozu dostarcza firma Műller Elektronik. Przed nasypaniem nawozu do zbiornika konieczne jest wyregulowanie szczeliny pod aparatem dozującym nawóz. Przy regulacji musieliśmy opierać się na wielkości granul i własnym doświadczeniu, bo producent nie dostarczył tabel (firma wyjaśnia, że są już dostępne). Do nawozu jest tylko jeden wałek, a do nasion dwa: do drobnonasiennych i zbóż.

Próba kręcona

Do obsługi Salvisa można wykorzystać sterownik Műller Elektronik lub monitor ciągnika. Wchodząc w menu próby kręconej trzeba wybrać aparat (nasiona lub nawóz), na którym będziemy ją wykonywać, wpisać gatunek uprawy/nawóz, dawkę w kg/ha, zakładaną prędkość pracy i wybrać tryb próby (np. ręczna, wpisać żądaną liczbę obrotów wałka, wpisać żądaną powierzchnię). Konieczne jest napełnienie aparatu, po tym można przystąpić do właściwej próby, zważyć materiał i wpisać wynik do komputera. 
Przed rozpoczęciem próby wysiewu nawozu trzeba odchylić klapkę aparatu. Konieczne jest wykręcenie dwóch śrub M6 z dużymi plastikowymi uchwytami. Szkoda, że umieszczono je w takim miejscu, że trzeba klęczeć na pomoście. Lepszym rozwiązaniem byłaby uchylana klapka ze sprężyną i blokadą. Poza tym brakowało miejsca na wygodne wsunięcie pojemnika do próby kręconej pod aparat. Firma informuje, że w aktualnie produkowanych maszynach dokonano zmian i jest więcej miejsca. 
Do próby kręconej nasion trzeba zdemontować dwie osłony na przewodach transportujących materiał do głowic rozdzielających. Tutaj również producent mógłby zastosować uchylne osłony z mechanizmem sprężynowym i blokadą. 
Pojemnik do próby kręconej nasion najwygodniej wsuwać z prawej strony, z lewej dostęp utrudnia pomost. Po wsunięciu pojemnika trzeba wrócić na lewą stronę maszyny, bo tam zlokalizowany jest przycisk do uruchamiania próby.



Szerzej o agregacie w Profi 1/2019.

03. maj 2024 12:10