Zbiór zbóż hederami wyczesującymi jest popularny w Ameryce Północnej. Przystawki angielskiej firmy Shelbourne Reynolds w Polsce są stosowane najczęściej w jedno etapowym zbiorze nasion traw. W przeciwieństwie do konwencjonalnego hederu obrywają tylko same kłosy, co znacznie mniej obciąża układ omłotowy kombajnu. Nieskoszona słoma pozostaje na polu, chroniąc glebę przed erozją i ograniczając rozwój chwastów.
Zbiór zwartego łanu pszenicy
Przy zbiorze pszenicy ozimej, której plon wyniósł ok. 7,5 t/ha, jechaliśmy z prędkością do 7,5 km/h. Terminal wskazywał zaskakująco niskie obciążenie silnika – na poziomie 28%. Trudno jednak było jechać szybciej. Łan był co prawda w miarę wyrównany, lecz pojawiały się obszary pochylonych roślin. W takich przypadkach, aby dokładnie zabrać plon, musieliśmy obniżać nie tylko deflektor znajdujący się przed rotorem, ale także całą przystawkę. To niestety znacznie spowalniało zbiór. Kombajnista musiał mieć czas na reakcję i zmianę ustawień w trakcie jazdy.
Oszczędza nie tylko paliwo
Nowa metoda zbioru polegająca na obrywaniu samych kłosów jest mniej energochłonna, co obniża zużycie paliwa, ale także zużycie elementów roboczych kombajnu. Z kolei pozostawienie wysokiego ścierniska nie tylko ogranicza erozję glebyi zatrzymuje w niej wodę, ale znacznie poprawia skuteczność siewu bezpośrednio w rżysko. Redlice talerzowe aplikują nasiona i nawóz na odpowiednią głębokość, co warunkuje dobre wschody roślin.
Więcej o zasadzie działania angielskiego hederu przeczytają Państwo w magazynie "profi", wydanie 5/2020.
opr. łs