StoryEditor

Raport profi: Pöttinger Terria 6030

W półzawieszanym kultywatorze Pöttinger Terria jest zintegrowane podwozie i hydrauliczny system zapewniający równomierną głębokość pracy. Sprawdziliśmy, czy symetrycznie rozstawione zęby zapewniają dobrą przepustowość.

06.02.2021., 00:00h

Terria została zaprojektowana jako maszyna półzawieszana, co widać po podwoziu naturalnie wpasowanym w obszarze zębów. Firma Pöttinger oferuje nowy kultywator tylko w wersji składanej (nie ma wersji ze sztywną ramą), trzy- lub czterobelkowy, w szerokościach od 4 do 6 m. Poprzeczny rozstaw zębów w różnych wersjach kultywatora jest prawie identyczny.

 

Symetryczne rozmieszczenie zębów

Podczas projektowania rozmieszczenia zębów konstruktorzy dużą wagę przywiązali do symetrii, aby wyeliminować ściąganie na boki, jednakowo oddziaływać na glebę na całej szerokości roboczej oraz w miarę możliwości spowodować równomierne zużycie elementów roboczych. Udało się to zachować również w składanych segmentach bocznych.

 

Trzy obwody dwukierunkowe

Do naszego testu kultywator Pöttinger Terria był sprzężony z ciągnikiem za pomocą dolnych łączników kat. III. W opcji dostępne jest sprzęg kat. IV lub ucho na dolny zaczep polowy. W ofercie nie ma zaczepu kulowego. Dzięki trzem zaworom trójdrożnym, wygodnie osadzonym na płycie, potrzebne są tylko trzy dwukierunkowe jednostki sterujące (3 pary wyjść hydraulicznych) do regulacji głębokości roboczej, składanej ramy i podwozia, a także do preselekcji docisku elementów składanych i ochrony przed przeciążeniem – świetne rozwiązanie.

 

Duże ogumienie w Pöttinger Terria

Podwozie jest standardowo wyposażone w dwa koła z oponami 15,5/80-24, z bieżnikiem AS w kształcie jodełki. Relatywnie duża średnica ogumienia nadrabia jego małą szerokość, spowodowaną ograniczoną przestrzenią na koła. Niemniej jednak, nie tylko ze względu na masę modelu 6030, wynoszącą ok. 8 t, zaleca się czterokołowe podwozie.

 

Różnorakie ustawienie elementów roboczych

W przypadku zrywania ścierniska Terria 6030 była wyposażona w redlice skrzydełkowe o szerokości 35 cm z poprzecznym rozstawem zębów 28,6 cm., co zapewnia dokładną uprawę całej powierzchni. W dwóch pozycjach ustawiać można zarówno grządziele – zwiększając lub zmniejszając ich kąt natarcia – oraz lemiesze skrzydełkowe, przygotowując je do płytkiego podcinania ścierniska lub intensywnego mieszania resztek pożniwnych. Do lepszego zagłębiania redlic w średnio ciężkiej, przesuszonej glebie, pracowaliśmy z większym podcięciem.

 

Dociążenie tylnej osi ciągnika

Lemiesze skrzydełkowe były ustawione na płasko, aby zbyt głęboko nie przykryć samosiewek i nasion chwastów. Przy głębokości 8 cm ze stożkowo wyprofilowanymi redlicami, które rozszerzają się z 4 do 8 cm, rozwijaliśmy prędkość między 10 a 12 km/h, zachowując dobrą jakość pracy. Aby zapewnić większą przyczepność ciągnika, siłownik dyszla można ograniczyć klipsami, przenosząc część ciężaru kultywatora na tylną oś. Nawet na ściernisku z rozdrobnioną słomą z jęczmienia nie zauważyliśmy zatorów resztek pożniwnych. Trójbelkowa Terria 6030 z 80-cm rozstawem belek i ramą o wysokości 82 cm ma dużą przepustowość, a koła podwozia można unieść wysoko. Jeśli to nie wystarczy, można zdecydować się na 4-belkową wersję nowego kultywatora Pöttinger.

 

Dobre utrzymanie głębokości

Dwa podwójne koła z oponami AS 11,5/80-15 wraz z wałem ugniatającym zapewniają dobrą kontrolę głębokości kultywatora. Jedynie w przypadku dużych hałd materiału lub zagłębień terenu, głębokość robocza nieznacznie się zmieniała, ze względu na sporą długość kultywatora i odległość między kołami prowadzącymi a wałem ugniatającym.

 

Pełen raport z pracy kultywatorem Pöttinger Terria 6030 prezentujemy w „profi”2-2021.

 

opr. aj

28. kwiecień 2024 02:22