W przeciwieństwie do trzech mniejszych Torro, dwa nowe modele z tej rodziny mają podwozie wykonane z takich samych profili, co przyczepa Jumbo. W zależności od długości przenośnika rusztowego 7,72 m (Torro 7010) i 8,40 m (Torro 8010) przyczepy mają pojemność 38,5 i 42 m3 (odpowiednio 40 i 43 m3 bez walców wyładowczych).
Specjalnością firmy Pöttinger są opcjonalne, łatwe w montażu liny dachowe oraz dwupozycyjna klapa. Co istotne, dla mniejszych 22,5-calowych kół (zamiast 26,5 cala) wg deklaracji producenta niższe jest też zapotrzebowanie na moc. Oprócz dwóch czujników w ramie przedniej i klapie zagęszczenia paszy maszyna ma zamontowany czujnik momentu obrotowego w napędzie przenośnika podłogowego. Pozwala to na płynną regulację posuwu łańcuchów i belek przenośnika nie tylko pod względem szybkości, ale też siły.
Boczna jednostka sterująca
Nowością w przedstawianym sprzęcie Torro jest boczna jednostka sterująca, która kontroluje osiem różnych funkcji bezpośrednio przez magistralę CAN-bus: od przegubowego dyszla do przełączania i blokowania noża. To dobry pomysł! Ułatwia to zarówno doczepianie i odczepianie przyczepy oraz wymianę ostrzy. Pöttinger Torro na przegubowym dyszlu ma teraz także zamontowany czujnik kąta. Za pomocą odpowiedniego przycisku można zaprogramować położenie hydraulicznego łamanego dyszla na czas załadunku i rozładunku, a także dostosowanie zawieszenia przyczepy do np. jazdy po
drodze.
Na tyle przyczepy znajdują się wałki dozujące. Dotychczas napędzane były one z prędkością 1200 Nm. Teraz prędkość tę zwiększono do 1700 Nm. Sam moment napędowy jest przekazywany od przodu przyczepy ku jej tyłowi poprzez wał napędowy połączony z przekładnią.
Wraz ze zwiększoną o 45% prędkością do 256 obrotów na minutę, siła przekazana na wałki wyładowcze wynosi ponad 200 KM. Nic więc w tym dziwnego, że podczas naszych testów cała objętość przyczepy opuściła ją w czasie krótszym niż 1,5 minuty. I to w najbardziej niesprzyjających warunkach, bo przy ładunku mokrej i ciężkiej trawy. To naprawdę doskonały wynik, jeśli szybko chce się rozładować wóz i zapełnić pryzmę kiszonkową.
W nowych Torro kształt i tak już agresywnych zębów na rolkach wyładowczych pozostał niezmieniony przez producenta. W standardzie są dwa walce; zachęcamy do tego, by w opcji dokupić trzeci, najwyżej położony. Warto to zrobić, jeśli chce się maksymalnie wykorzystywać kubaturę wozu i równocześnie elegancko rozrzucić masę.
Więcej tekstu o Pottinger i szerzej o Torro w naszym raporcie z jazdy w Profi 5/2019. Kliknij tutaj.
Opr. pł