StoryEditor

Józef Dworakowski: klient jest dla mnie najważniejszy

profi rozmawia z Józefem Dworakowskim, twórcą firmy Agromix Rojęczyn i prezesem PIGMiUR.

14.10.2019., 00:00h


profi: Gdy mówimy Józef Dworakowski, od razu kojarzymy Agromix Rojęczyn. Czy gdyby miał pan zaczynać od początku, robiłby pan to samo?

Józef Dworakowski: Wszyscy, którzy w tej branży zaczynali ten biznes przed 30 laty, mieli równe szanse. Wielu z moich kolegów – bo przecież znamy się na tym rynku doskonale – te szanse wykorzystało. Nie ma co jednak rozwodzić się nad historią – warto ją znać, ale z niej się nie wyżyje. Myślę, że gdybym miał jeszcze raz podjąć się tego wyzwania, zrobiłbym to. Robiłbym to jednak z jeszcze większym zaangażowaniem, ale na pewno z tą samą pasją.


Jak ocenia pan koniunkturę na maszyny rolnicze?

Józef Dworakowski: Minione dwa lata nie były najlepsze. Generalnie rolnicy nie mają pieniędzy, a jeśli nie mają – nie kupią ich u mnie, ja nie kupię maszyn w fabryce, a fabryka nie zamówi stali w hutach i części u poddostawców.


Gdy wizytujemy fabryki różnych producentów rolniczych słyszymy, że w Europie jest boom na rolnictwo. to jest ten boom czy nie?

Józef Dworakowski: Fabryki muszą działać z pewnym wyprzedzeniem – 6 czy nawet 12 miesięcy. Faktycznie, na zachodzie Europy jest bardzo duże zainteresowanie wymianą sprzętu. W Polsce od 1999 r., gdy pojawiły się pierwsze fundusze akcesyjne, nasi rolnicy przyzwyczaili się do tego, by czekać z decyzją zakupową na kolejne otwarcie PROW-ów. Za Odrą nie mają takich programów. Mają za to stabilniejszą sytuację finansową, ustabilizowane ceny zbytu płodów i wyższe dopłaty bezpośrednie. Tamtejsi farmerzy mają o 1/3 wyższą siłę nabywczą niż rolnicy w Polsce.


I mają podatek dochodowy w rolnictwie, co pozwala im rozliczać amortyzację sprzętu. ile procent klientów Agromixu stanowią podmioty prowadzące działalność gospodarczą?

Józef Dworakowski:Mniej niż dziesięć procent: dzierżawcy, spółdzielcy, gospodarstwa Skarbu Państwa. Ale który z rządów odważy się wprowadzić podatek dochodowy do rolnictwa, bojąc się, że przegra wybory?


Pozostaje czekać, aż „Modernizacja” i „Młody rolnik” wreszcie ruszą... 

Józef Dworakowski: Tak to można ująć. Po prostu jesteśmy zmanierowani kasą z PROW, nie ma stabilnego, normalnego rynku. 
W 2016 roku Agromix sprzedał 1600 maszyn, potem były lata spadku, a za siedem miesięcy w 2019 r. zrównaliśmy się z poziomem sprzedaży sprzed 3 lat. Gorzej z rentownością. Pracujemy jak szaleni, a zysk ginie. Rosną wszystkie koszty bezpośrednie i pośrednie, koszty płac, paliwa, utylizacji opadów. A będą jeszcze wyższe. Tych pieniędzy nie wyciągniemy od finalnego klienta. Generalnie rząd łupi przedsiębiorców.


Przeczytaj jeszcze:
  • Jak zdaniem Józefa Dworakowskiego zmieni się rynek rolny, np. za dekadę?
  • Jakie plany ma Agromix w zakresie usług? 
  • Sposoby na pozyskanie wykwalifikowanych pracowników do załogi oraz
  • Józef Dworakowski o hobby, rodzinie i przemyśleniach.
Pełna wersja wywiadu z numerze profi 6/2019.

     Rozmawiał dr Piotr Łuczak
21. listopad 2024 22:49