StoryEditor

Zabieg T-0 – jesiennym rozwiązaniem na choroby

21.05.2020., 00:00h

Często zdarza się, że grzyby chorobotwórcze już po wschodach wyrządzają szkody w uprawach ozimych zbóż. W krajach Europy Zachodniej powszechnie jest zalecany zabieg T-0 (wczesne fazy rozwojowe zbóż od fazy BBCH 12-21), aby nie dopuścić do epidemicznego rozwoju grzybów chorobotwórczych.

Od wielu lat jesień w naszym kraju jest ciepła z okresowymi opadami deszczu, a zima łagodna z temperaturami, które tylko od czasu do czasu spadają poniżej zera. Oczywiście dzisiaj trudno jest przewidzieć, czy tak będzie w tym sezonie wegetacyjnym. Trzeba się jednak liczyć z ewentualnością, że warunki pogodowe będą sprzyjać rozwojowi wielu grzybów, które zakłócają prawidłowy rozwój roślin, i warto być przygotowanym na taką możliwość. Postaramy się wyjaśnić, dlaczego warto wykonać zabieg T-0 z użyciem środka grzybobójczego i kiedy ma to uzasadnienie, a w jakiej sytuacji nie jest potrzebne.

Jęczmień i pszenica to gatunki, które najczęściej wymagają pomocy, gdyż jesienią mogą być wcześnie porażone przez grzyby powodujące choroby. Nie oznacza to, że pszenżyto czy żyto nie wymagają tego zabiegu. Problem z dużym nasileniem chorób najczęściej występuje na tych plantacjach, które siane były wcześniej lub w wymaganym terminie. Na plantacjach zbóż sianych np. po burakach czy kukurydzy na ziarno rzadko zachodzi potrzeba wykonania zabiegu w terminie T-0. Szczególnie wczesne zasiewy odmian o niewystarczającej odporności lub odmian, których odporność na porażenie patogenami liści uległa obniżeniu, potrzebują ochrony.

Objawy plamistości siatkowej na młodych liściach jęczmienia (Fot. M. Korbas) Objawy plamistości siatkowej na młodych liściach jęczmienia (Fot. M. Korbas)

Najczęściej w terminie T-0 zwalcza się sprawcę mączniaka prawdziwego. Ta choroba na wielu plantacjach jęczmienia, pszenicy i żyta stanowi poważne zagrożenie dla wzrostu ozimin. Początkowo trudno jest zauważyć białe pojedyncze poduszeczki sprawcy tej choroby. Rośliny porażone mają zahamowany wzrost i wykazują objawy żółknięcia. Jeżeli nie wykona się zabiegu, gdy na 70% roślin pojawią się oznaki sprawcy choroby, to można spodziewać się strat w plonie o znaczeniu ekonomicznym. Aby stwierdzić, że porażenie roślin osiągnęło lub zbliża się do wartości ekonomicznego progu szkodliwości, trzeba już 2–3 tygodnie po siewie obserwować plantację. W ten sposób można w odpowiednim czasie stwierdzić zagrożenie i za pomocą zabiegu T-0 zapobiec rozwojowi choroby. Wykonując monitoring roślin w celu stwierdzenia występowania chorób, należy zwrócić uwagę na występowanie szkodników, które mogą być w tym czasie obecne i gdy wykonywać się będzie zabieg T-0 w celu zwalczania sprawców chorób będzie można też (jeżeli jest taka możliwość) zastosować środek o działaniu insektycydobójczym. Do innych chorób, które stanowią problem w jęczmieniu należą rynchosporioza zbóż, plamistość siatkowa oraz rdza jęczmienia.

Młode rośliny pszenicy ozimej porażone rdzą brunatną (Fot. M. Korbas) Młode rośliny pszenicy ozimej porażone rdzą brunatną (Fot. M. Korbas)

W uprawie pszenicy dodatkowo należy zwrócić uwagę na obecność sprawcy paskowej septoriozy liści, chorobę, która przy wysokiej temperaturze może wystąpić na zasiewach jesiennych pszenicy. Podobny problemem w tym czasie może stwarzać sprawca septoriozy plew, który również powoduje nekrotyczne plamy na liściach pszenicy. W ostatnich latach na plantacjach pszenżyta i pszenicy pojawia się rdza żółta. Sprawca tej choroby również może pojawiać się na podatnych odmianach pszenicy już jesienią. Żyto wydaje się gatunkiem, który nie choruje jesienią. Jest to błędne przekonanie, bo żyto jesienią bardzo silnie się krzewi. Niekiedy powoduje to, zwłaszcza na glebach lepszych kompleksów przydatności rolniczej, nadmierne zagęszczenie roślin, na których oprócz mączniaka prawdziwego występuje rynchosporioza zbóż i rdza brunatna. Takie plantacje żyta potrzebują jesiennej ochronny. Jeżeli jesień jest długa i ciepła, a zima z niewielką ilością dni z temperaturą poniżej zera, to stosowanie fungicydów jest potrzebne, bo dzięki temu w momencie ruszenia wiosennej wegetacji rośliny są wolne od porażenia przez grzyby chorobotwórcze i rosną bez zakłóceń oraz dobrze wykorzystają światło słoneczne i mogą szybko się rozwijać. Zabieg T-0 należy wykonywać na niektórych plantacjach zbóż. Powinien być poprzedzony oceną porażenia przez sprawcę lub sprawców chorób.

Planując wybór środka należy zwrócić uwagę na to, jakie grzyby chorobotwórcze się zwalcza i czy działa w niższych temperaturach. W razie ewentualnego użycia profilaktycznego (środki o działaniu powierzchniowym) problemu nie ma, bo chlorotalonil czy mankozeb nie mają ograniczeń temperaturowych. Problemem może być zakres zarejestrowanych chorób. Do zwalczania sprawcy mączniaka prawdziwego można polecić fungicydy zawierające substancje czynne z grupy chemicznej strobiluryny lub quinozoliny (s.cz. proquinazid), również z grupy chemicznej morfoliny dobrze wpisują się w zwalczanie chorób w terminie T-0, podobnie jest z imidazolami (s.cz. prochloraz). Inne grupy chemiczne, np. przydatne do walki z mączniakiem prawdziwym, to pochodne ketonu difenylowego (s.cz. metrafenon) czy fenyloacetamidów (s.cz. cyflufenamid). Oczywiście można też stosować substancje czynne. z grupy triazoli, ale powinny one występować w towarzystwie s.cz. mniej czułych na temperatury, których przykłady podano powyżej.

Dzięki zabiegowi T-0 można zredukować do minimum niebezpieczeństwo niekontrolowanego rozwoju grzybów chorobotwórczych na liściach zbóż wiosną. Zdrowe rośliny lepiej znoszą stresujące warunki zimowe i dlatego niekiedy warto wykonać zabieg w tym terminie.

05. maj 2024 09:26