O układzie wspomagania w Ursusie C330 marzy nie jeden użytkownik takiego ciągnika, zwłaszcza jeśli jest on wyposażony w ładowacz czołowy. To marzenie kilka lat temu zrealizował Roman Wojtkowiak z Wilkowic k. Leszna.
W każdym gospodarstwie są prace transportowe, których wykonanie wymaga użycia ciągnika z ładowaczem czołowym, np. zwożenie bel z pola, układanie ich w stóg, a później transport do budynków inwentarskich czy też transport kiszonek lub innych materiałów, nie wykluczając usuwania obornika. Praca wyposażonym w ładowacz ciągnikiem, którego układ kierowniczy nie ma wspomagania, nie należy do najprzyjemniejszych. Jedyną receptą na tę „dolegliwość” jest wyposażenie ciągnika w układ wspomagania. Obecnie na rynku można kupić kompletne układy do samodzielnego montażu za nieco ponad 2 tys. zł. Jednak kilkanaście lat temu mało kto o tym myślał, a już pewnie na palcach można było policzyć tych, którzy odważyli się samemu taki układ zamontować. Jednym z nich jest Roman Wojtkowiak z Wilkowic, który postanowił zamontować wspomaganie układu kierowniczego w Ursusie C330 z 1974 r.
Więcej na ten temat można przeczytać na łamach czasopisma Agrotechnika w nr 11/2014 str. 58
