Tegoroczna jesień była wyjątkowo sucha. Wielu rolników przesuwało termin siewu ozimin w oczekiwaniu na opady. Te pojawiły się dopiero na początku października. Czy warto było czekać?
Odwiedziliśmy gospodarstwo Michała Poniedziałka z Tatarki (gmina Kolsko, woj. lubuskie), by zapytać, jak przebiegały tegoroczne siewy ozimin. W 190-hektarowym gospodarstwie przeważają łąki zajmujące 120 ha, pozostałe 70 ha stanowią grunty orne. W strukturze zasiewów dominują zboża: żyto ozime, pszenżyto ozime, owies, a w tym roku również jęczmień ozimy. W gospodarstwie uprawia się ponadto kukurydzę na kiszonkę, łubin wąskolistny w celu spełnienia warunków zazielenienia oraz niewielkie ilości ziemniaków. Grunty, na których gospodaruje rolnik, to w większości słabe piaski V i VI klasy. Produkcja roślinna nie jest jedynym źródłem dochodu. W gospodarstwie są utrzymywane krowy mleczne i jest prowadzony chów opasów. Stado krów mlecznych liczy 15 sztuk, a liczba opasów przekracza 80.
Pług podstawowym narzędziem uprawowym
– Podstawowym narzędziem uprawowym w gospodarstwie jest pług. Pod uprawy są stosowane spore ilości obornika, a to narzędzie najlepiej nadaje się do wymieszania tego nawozu z glebą. Jest to główny powód rezygnacji z uproszczeń w uprawie. Ziemie, na których gospodaruję są łatwe w uprawie, dlatego nawet przy suszach, jakie występują w ostatnich latach, nie ma problemów z wykonaniem orki. Stosując technologię orkową ważną sprawą jest odpowiedni dobór pługa do posiadanego sprzętu oraz ziem – mówi rolnik.
Więcej o siewie ozimin można przeczytać w najnowszym numerze Agrotechniki 11/2016