Zróżnicowana pogoda w kraju – susza i zbyt obfite opady – niekorzystnie wpływają na rozwój roślin uprawnych w tym sezonie wegetacyjnym. W prawie całej zachodniej części kraju panuje susza i stosunkowo niskie temperatury. Natomiast w centralnej Polsce i po prawej stronie Wisły rolnicy narzekają na nadmiar opadów.
Objawy niedoborów wilgoci są już widoczne w uprawach zbóż i rzepaku. Jeśli susza będzie się dłużej utrzymywać, należy spodziewać się obniżenia plonów zbóż, szczególnie form jarych. Zboża te w wielu rejonach zaczęły zasychać, a oziminy redukują organy plonotwórcze. Podobna sytuacja panuje w uprawach rzepaku ozimego. Jeżeli w najbliższym czasie rośliny nie otrzymają wystarczającej ilości wody, to nastąpi redukcja dopiero co zawiązanych łuszczyn.
– Redukcja zawiązanych łuszczyn rzepaku już nastąpiła. Z powodu braku wody widać odrzucone łuszczyny, co jest naturalną reakcją roślin na stres. Zboża są w znacznie gorszej kondycji niż przed rokiem. Część jęczmienia ozimego, mimo jesiennej ochrony przed mszycami, musiała zostać zaorana. Pszenica ozima może plonować nawet o 2 t/ha mniej niż przed rokiem – mówi Stefan Dzitkowski z Książ Rolu z Książa Wielkopolskiego.
Niskie temperatury oraz niedobory wilgoci, zwłaszcza w niekorzystnych warunkach glebowych, spowodowały zablokowanie dostępności składników pokarmowych. Sytuacja ta odbija się na kondycji upraw kukurydzy. Liście kukurydzy zwijają się, a na ich powierzchni można zaobserwować fioletowo-purpurowe przebarwienia świadczące o niedoborze fosforu, oraz żółte spowodowane niskimi temperaturami. Niestety panujące warunki atmosferyczne sprzyjają rozwojowi chwastów w uprawie tej rośliny. Niskie temperatury spowolniły działanie niektórych substancji czynnych w zastosowanych herbicydach.
– Ceny płodów rolnych są niższe niż w poprzednim sezonie. Jedynym sposobem na przetrwanie jest szukanie oszczędności i cięcie kosztów. Mając świadomość, że nawet przy wyjątkowo sprzyjających warunkach nie jestem w stanie zebrać 5 t/ha rzepaku, a susza zawsze może wystąpić, technologię produkcji dostosowuję do realnych możliwości plonowania – podsumowuje rozmowę gospodarz.