Wg ekspertów Międzynarodowej Rady Zbożowej (MRZ), powierzchnia zasiewów rzepaku ozimego pod przyszłoroczne zbiory w Unii Europejskiej - która jest największym światowym producentem i konsumentem rzepaku - wynosi ok. 6,5 mln ha. W porównaniu z ub.r. jest niższa o 4%. Spadek zasiewów jest konsekwencją m.in. niskich cen rzepaku oraz pogorszenia opłacalności jego produkcji.
Eksperci MRZ oczekują, że przyszłoroczne plony rzepaku również będą mniejsze od wysokich tegorocznych, ze względu m.in. na niesprzyjające warunki pogodowe w okresie jesiennym w krajach należących do czołówki największych unijnych producentów rzepaku.
Zakładając plony rzepaku na poziomie średniej z ostatnich lat, przy niższej powierzchni jego zasiewów, można oczekiwać, że przyszłoroczne zbiory w UE będą mniejsze od rekordowo wysokich tegorocznych. Na Ukrainie, która jest jednym z największych eksporterów rzepaku na świecie, zaraz za Kanadą i Australią, także nastąpił spadek powierzchni zasiewów rzepaku ozimego. Eksperci MRZ szacują, że obniżyła się ona o 9% r/r, do 860 tys. ha i zarazem jest niższa o 25% od średniej z ostatnich 5 lat. Warto dodać, że areał zasiewów rzepaku ozimego w tym kraju obniża się już od kilku lat, co ma związek z rosnącą popularnością upraw jarych, które są mniej wrażliwe na niesprzyjające warunki pogodowe niż ozime.
Przyszłoroczne plony rzepaku prawdopodobnie będą niższe od wysokich tegorocznych, podobnie jak w UE. Wpływ na to będzie miało mniejsze zużycie środków produkcji, będące konsekwencją m.in. wzrostu ich cen (ograniczone dostawy gazu ziemnego z Rosji - po wyższej cenie - przyczyniły się do podwyżek cen m.in. nawozów). Obecnie jest jednak zdecydowanie za wcześnie, by chociażby wstępnie prognozować skalę spadku przyszłorocznych zbiorów (trudno przewidzieć, jak duże będą np. straty zimowe w tym kraju, a te w ostatnich 5 sezonach były bardzo zróżnicowane, obejmując od ok. 3% do 45% powierzchni zasiewów rzepaku ozimego).
