Postęp hodowlany pozwala domniemywać, że w kolejnych latach średnie plony z hektara kukurydzy będą coraz wyższe. Czy ten optymizm podzielają polscy producenci?
Postanowiliśmy sprawdzić, jaka jest opinia rolników na temat opłacalności produkcji kukurydzy. Aby podsumować miniony sezon, odwiedziliśmy kilka gospodarstw, w których uprawia się tę roślinę.
Warunki środowiskowe i technologia
Z racji prowadzonej produkcji zwierzęcej w gospodarstwie Wojciecha Cylińskiego z miejscowości Żerniki w powiecie poddębickim kukurydza jest uprawiana na kiszonkę, wytworzoną z całych roślin zebranych we właściwym stadium dojrzałości. Areał zasiewów kukurydzy na kiszonkę wynosi 12 ha. Stanowisko przypada na gleby lekkie, na kompleksie III i IV.
– Przygotowanie gleby pod kukurydzę rozpoczynam już w roku poprzednim. Przed wykonaniem głębokiej orki zimowej stosujęnawożenie obornikiem świńsko-bydlęcym. Od kilku lat uprawa przypada w monokulturze – opowiada rolnik.
W tym roku przeprowadzono badania na polach, które potwierdziły, że odczyn gleby jest uregulowany. Wapnowanie nie było potrzebne, ostatni zabieg wykonano 4 lata temu.
Ze względu na niskie temperatury i wolny jeszcze wzrost kukurydzy w fazie początkowej, przedsiewnie zastosowano mocznik w ilości 200 kg/ha. Obornik pokrył wymaganie pokarmowe roślin na poziomie 35% w odniesieniu do azotu i fosforu i około 50% do potasu, dlatego dawki nawozów mineralnych zostały odpowiednio pomniejszone. Zbilansowana mieszanka nawozowa w postaci Polifoski, Polidapu i azotu saletrzanego została rozsiana bezpośrednio przed rozsiewem.
–Termin siewu, uwarunkowany temperaturą gleby, przypadł na 20 kwietnia. W tym roku korzystałem z dwóch odmian na kiszonkę – Subito (Saaten Union Polska) i Ronaldinio (KWS Polska) – dodaje rolnik.
Wiosenne chłody uwidoczniły nieznaczne osłabienie kondycji roślin. Istotne zagrożenie zapowiadały majowe przymrozki w okresie tzw. „zimnych ogrodników”, które jednak nie wywołały większych szkód w rozwoju kukurydzy. Niemniej jednak wymusiły potrzebę przeprowadzenia dodatkowych zabiegów. Począwszy od fazy 7 liścia przeprowadzono dwukrotne dokarmianie dolistne w połączeniu z 6% roztworem mocznika.
– Chemiczne zwalczanie chwastów odbyło się bezpośrednio po siewie, przed wschodami kukurydzy, Lumaxem 537,5 SE. W roku poprzednim wystąpiła konieczność wykonania jeszcze dodatkowego zabiegu zwalczającego perz właściwy, w tym sezonie można było tego uniknąć – podsumowuje Wojciech Cyliński.
Więcej w listopadowym numerze "Agrotechniki"