Polska produkuje dużo więcej śruty rzepakowej niż zużywa na własne potrzeby. Dlatego istotne znaczenie w zagospodarowaniu tego surowca odgrywa eksport. Szacuje się, że w ostatnich latach na eksport przeznaczano 40–50% krajowej produkcji (na podstawie danych IERiGŻ publikowanych w „Rynkach rolnych”).
W I połowie br. krajowa produkcja śruty rzepakowej wyraźnie wzrosła w relacji rocznej, co pozwoliło na zwiększenie eksportu. Według danych Ministerstwa Finansów w ciągu pierwszych 6 miesięcy br. za granicę trafiło blisko 352 tys. t śruty, czyli o 12% więcej w relacji rocznej (o prawie 38 tys. t). Mimo dość dużego wzrostu wolumenu eksportu jego wartość – ze względu na spadek cen jednostkowych – obniżyła się o około 1% r/r, do 82,8 mln euro.
Duży popyt na polską śrutę rzepakową zgłaszały Niemcy. Trafiło tam około 110 tys. t surowca, tj. o 65% więcej (o około 44 tys. t) niż przed rokiem. W rezultacie Niemcy, z 31-procentowym udziałem w eksporcie, stały się największym odbiorcą śruty rzepakowej z Polski, wyprzedziły nawet Hiszpanię. Ta zaś w I półroczu br. zaimportowała około 100 tys. t śruty, czyli o 34% więcej (25 tys. t) niż przed rokiem. Znacząco, bo 2,5-krotnie, zakupy zwiększyła też Szwecja, do 35 tys. t (wzrost o 21 tys. t), dzięki czemu zajęła trzecie miejsce wśród największych odbiorców śruty rzepakowej z Polski. Łącznie do trzech ww. krajów trafiło około 70% śruty rzepakowej wyeksportowanej z naszego kraju w ujęciu wolumenowym.
Import śruty rzepakowej do Polski jest stosunkowo niewielki w zestawieniu z wielkością eksportu. W I połowie br. zaimportowaliśmy około 27 tys. t śruty wobec 40 tys. t w tym samym okresie rok wcześniej. Najwięcej surowca zakupiliśmy z Ukrainy (8 tys. t), Niemiec (8 tys. t) i Białorusi (6 tys. t).