
Caoe IH Steiger 500 – podobieństwo tylko na pierwszy rzut oka
Chiński producent Jiangsu World Agriculture Machinery przygotował maszynę, która z daleka przypomina Case IH Steiger. Model nosi nazwę Caoe IH Steiger 500 i na pierwszy rzut oka wyróżnia się podobnym czerwono-czarnym malowaniem oraz ogólną sylwetką. Jednak wystarczy bliżej się przyjrzeć, aby dostrzec istotne różnice.
Karoseria maszyny jest kanciasta, kabina skromniejsza, a silnik nie spełnia europejskich norm emisji spalin. Mimo to, uwagę zwraca cena – na platformie Alibaba Caoe IH Steiger 500 jest oferowany za około 82 tys. euro. Producent deklaruje, że maszyna ma masę 18 ton, rozwija moc do 650 KM i objęta jest roczną gwarancją. Do ceny należy jednak doliczyć koszty transportu i ewentualne opłaty celne.
Agro Lider FD6300 – chińska imitacja rotorowego Case IH
Oprócz przegubowca, chiński producent oferuje również kombajn rotorowy wzorowany na Case IH Axial Flow. Maszyna sprzedawana pod nazwą Agro Lider FD6300 wyposażona jest w silnik o mocy 300 KM, rotor o średnicy 660 mm i długości 3080 mm, zbiornik ziarna o pojemności 9500 l i system rozładunku o wydajności do 70 l/s.
Producent zaleca zespół żniwny o szerokości 7,30 m, ale dostępne są także inne opcje. Maszyna również nie spełnia europejskich standardów emisji, co ogranicza jej możliwości sprzedaży głównie do rynków azjatyckich i rosyjskich.
Dlaczego te maszyny nie są dostępne w Europie?
Głównym powodem braku obecności chińskich maszyn na rynku europejskim są normy emisji spalin, których konstrukcje Jiangsu World Agriculture Machinery nie spełniają. Ponadto standardy komfortu, jakości wykonania oraz trwałości odbiegają od tego, czego oczekują użytkownicy w Europie.
Maszyny sprzedawane są głównie na rynkach azjatyckich i w Rosji, gdzie przepisy są mniej restrykcyjne, a kluczową rolę odgrywa cena zakupu.
Cena przyciąga, ale ograniczenia są spore
Chińskie odpowiedniki znanych amerykańskich maszyn, takie jak Caoe IH Steiger 500 czy Agro Lider FD6300, według producenta oferują dużą moc i atrakcyjną cenę, ale wiążą się również z istotnymi kompromisami. Brak homologacji na rynek europejski, niższe standardy jakości i ograniczenia dotyczące emisji sprawiają, że na razie pozostają one ciekawostką zza Wielkiego Muru.
opr. aj