StoryEditorZielona energia z kukurydzy

PowerCob zbiera osadki z kukurydzy, ale po co?

Po premierowym występie zbieracza osadek PowerCob na naszym pokazie pracy sieczkarni podczas Krajowego Dnia Kukurydzy w Wilkowicach, przyjrzeliśmy się bliżej, jak działa maszyna. Specjalistów z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu zapytaliśmy, po co w ogóle zbierać osadki i do czego się przydadzą?

23.10.2022., 12:05h

Dużym zainteresowaniem rolników licznie przybyłych na Krajowy Dzień Kukurydzy w Wilkowicach, cieszył się zbieracz kolb PowerCob. W połowie października w warunkach polowych przyjrzeliśmy się, jak działa maszyna opracowana przy współudziale Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Rodzi się jednak pytanie, po co zbierać osadki, które rozłożą się na polu stanowiąc część tak bardzo potrzebnej próchnicy? Po szczegółowych badaniach okazuje się, że osadki bardzo wolno rozkładają się w glebie, a ich zbiór, przetworzenie na cele energetyczne i ponowne rozwiezienie na pole, nie tylko wzbogaca glebę, ale również pozwala uzyskać tzw. zieloną energię. Szczegółowo o tej technologii opowiedział nam dr inż. Dawid Wojcieszak z Katedry Inżynierii Biosystemów. Zapraszamy na film!

Zobacz zbieracz osadek PowerCob w akcji!

Konstrukcja zbieracza osadek kukurydzy

PowerCob jest wyposażony we własny silnik i 50-litrowy zbiornik na paliwo. Konstruktorzy podają zużycie paliwa na poziomie ok. 4 l/h, więc jeden zbiornik paliwa powinien wystarczyć na cały dzień pracy. Maszyna przyczepiona jest za kombajnem za pomocą długiego dyszla i dzięki wysuniętemu do przodu przenośnikowi taśmowemu zbiera osadki wypadające z zespołu separującego. Następnie transportuje je do zbiornika, który pomieści ok. 6 t materiału. Na jego spodzie jest wzdłużny przenośnik podłogowy, który przy wyładunku podaje zebrany materiał do tyłu na poprzeczny przenośnik taśmowy. Za jego pomocą zbiornik jest opróżniany, osadki lądują na pryzmie, a maszyna jest gotowa do dalszej pracy.

PowerCorb zaprezentowany Dniu Kukurydzy jest obecnie w końcowej fazie testów. Co ważne, zespół odbierający osadki musi być odpowiednio dopasowany do poszczególnych modeli kombajnu. Ważne jest przede wszystkim zachowanie szczelnego połączenia z wylotem zespołu separującego, aby precyzyjnie wyłapywać osadki. W tym celu wzdłuż przenośnika taśmowego przy dyszlu zaczepowym są gumowe fartuchy, które każdorazowo należy dopasować do kombajnu. PowerCorb jest wyposażony również w dmuchawę do odsiewania łusek kukurydzy, która także napędzana jest z silnika zamontowanego w maszynie.

Po co zbierać osadki z kukurydzy?

- Ceny energii nieustannie drożeją. Przez lata wysypywaliśmy biomasę w postaci osadek na pole, wyrzucając przy tym energię. Można to spalić w postaci pelletu, którego wartość opałowa jest zbliżona do pelletu z drewna liściastego. Jeśli natomiast skorzystamy z instalacji do gazyfikacji biomasy w procesie niemal beztlenowego spalania uzyskamy energię elektryczną i ciepło – powiedział Sławomir Kasper z PowerCorb.

Ile masy organicznej wywozimy z pola i jakie to ma konsekwencje w zrównoważonej produkcji rolniczej?

- Masa, jaką można uzyskać z 1 ha kukurydzy zależy oczywiście od wielkości plonu ziarna, a także odmiany kukurydzy, warunków pogodowych i glebowych. Uśredniając jest to ok. 2 t/ha. Jednak warto zaznaczyć, że rdzenie kukurydzy nie uwalniają swojego potencjału w pierwszym roku, a czasami nawet w pierwszych dwóch latach. Charakteryzują się przy wysokim stosunkiem węgla do azotu, co powoduje ich utrudniony rozkład w glebie. Nadają się za to do różnych procesów konwersji energetycznej. Chciałbym również zwrócić uwagę na aspekt techniczny, a mianowicie zbieranie osadek za kombajnem nie generuje dodatkowych przejazdów na polu, a efektem jest biomasa, które wolna jest od wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń, ponieważ nie ma kontaktu z glebą. To bardzo ważny aspekt podczas konwersji energetycznej biomasy – powiedział dr hab. Dawid Wojcieszak z Katedry Biosystemów, Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Wywożenie zielonej masy z pola

- Jeśli chodzi o kwestie glebowe, to zbierając osadki wynosimy nawet 5-krotnie mniej wartości odżywczych niż zbierając słomę ze zbóż. Biorąc pod uwagę, że to tylko 10% całej materii, to ubytek jest niewielki. Dodatkowo glebę można nawieźć biowęglem, który jest produktem odpadowym wspomnianej wcześniej gazyfikacji, wzbogacając glebę w ten życiodajny pierwiastek – dodał Dawid Wojcieszak.

- Zbierając osadki nie zakłócamy procesów mineralizacji, ani nie zubażamy gleby. Rozrzucając na polu biowęgiel, który powstaje w procesie gazyfikacji, tak naprawdę wzbogacamy glebę w porównaniu do tego, gdybyśmy tych osadek nie zebrali – podsumował Sławomir Kasper.

Pozyskiwanie energii z kukurydzy

PowerCob to maszyna do zbioru osadek, natomiast do pozyskiwania z nich energii czy to elektrycznej czy cieplnej, ważna jest również instalacja do gazyfikacji. Oprócz samej maszyny, to kolejny element inwestycji. Być może jednak w miarę popularyzacji tej metody pozyskiwania zielonej energii, stworzy się rynek i pojawią możliwości sprzedaży osadek, które bardzo wolno rozkładają się w glebie, i nawożenia biowęglem.

Artur Jakubek

19. kwiecień 2024 21:06