StoryEditor

Test profi: polskie brony talerzowe

Polskie maszyny docierają na rynki Europy Zachodniej, gdzie szukają miejsca  między drogimi modelami klasy premium i tańszymi wersjami z importu. Zobaczmy,  jak spisały się 5-metrowe brony talerzowe z Agro-Maszu, Akpilu i Mandamu w naszym teście. 

17.01.2019., 00:00h

Brona talerzowa o szerokości roboczej

 5 metrów za 15 tys. euro – to dobra cena w Niemczech, tam odbywał się test. Ale czy niezbyt drogie maszyny z Polski dorównają standardom klasy premium? W szranki naszego testu stanęły trzy porównywalne brony zawieszane o szerokości 5 m, z talerzami o średnicy 560 mm. Maszyny z polskimi korzeniami oceniała redakcja „profi” wraz
 z zachodnimi dilerami tego sprzętu.

Agro-Masz BT 50H

Agro-Masz dostarczył do porównania model BT 50H, którego kolor przypomina barwę norweskiego producenta klasy premium. Ocenianą bronę talerzową charakteryzują następujące parametry:
  •  37 talerzy,  
  •  85 cm – rozstaw belek, 
  •  50 cm – średnica wału daszkowego, 
  •  3 040 kg – masa zestawu.

Takie wyposażenie sprawia, że   jest to model o najmniejszej masie i najmniejszej odległości między rzędami talerzy. Sprzęt można pochwalić za dobre trzymanie kierunku jazdy i świetne oświetlenie. Nie podobały nam się jednak niektóre szczegóły dotyczące budowy BT 50H.

Akpil Bison XL 50 SP

Konkurent ze stajni Akpil nosi nazwę Bison XL 50 SP. Ta kompaktowa brona talerzowa na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie zwartej, nawet jeśli dane techniczne na to nie wskazują: 
  •  38 talerzy, 
  •  100 cm – rozstaw belek, 
  •  60 cm – średnica wału sprężynowego, 
  •  4 020 kg – masa zestawu.

W przypadku ciągników o wymaganej mocy nie ma problemu z podniesieniem 4 ton na dolnych ramionach – oczywiście z wystarczającym balastem przednim. Nie należy jednak lekceważyć obciążenia tylnej osi i ochrony gleby.

Mandam GAL-C 5.0H

Mandam z modelem GAL-C 5.0H uzupełnia listę testową. Niebieską bronę talerzową wyróżnia pięcioletnia gwarancja na łożyska talerzy. Sprzęt ma następujące parametry: 
  •   39 talerzy, 
  •   100 cm – rozstaw belek, 
  •   59 cm – średnica wału daszkowego, 
  •   3 510 kg – masa zestawu.

Talerzówka GAL-C 5.0H marki Mandam dzięki ramie o wysokości 81 cm pozwala na swobodny przepływ gleby, przynajmniej od góry. Przy szerokości transportowej 3 m GAL-C jest jedyną broną talerzową na granicy limitu, pozostałe są węższe.

Na pierwszy ogień poszła brona BT 50H firmy Agro-Masz

Oprócz plusów kompaktowy model ma też minusy. Na różnych glebach ziemia wraz z resztkami pożniwnymi z pierwszego rzędu dysków trafia na drugi, doprowadzając do zapychania. Było to widać zwłaszcza w przypadku rozdrobnionej słomy w połączeniu z gnojowicą. Wtedy BT 50H szybko osiągnęła granice swoich możliwości. Na gołym ściernisku można było pracować bez przeszkód. Również zgrzebło miało swój udział w zapychaniu przed wałem. W końcu zrezygnowaliśmy z niego przy pierwszym zrywaniu ścierniska. Zgrzebło za wałem nie jest dostępne w wyposażeniu opcjonalnym. Innym źródłem zatorów była prostokątna belka umieszczona nisko przed wałem, na której zawieszone są łańcuchy zgarniające. Alternatywnie można zamienić łańcuchy na skrobaki nożowe. Podobały nam się regulowane deflektory boczne w połączeniu z mniejszymi talerzami zewnętrznymi. Dzięki temu pasy między sąsiednimi przejazdami było wyrównane.

Dobra praca wału daszkowego

Nie zapchał się ani razu na glebach piaszczystych, piaskach gliniastych, iłach i lessach (kamieni było mało). Obecnie producent oferuje również wał daszkowy o średnicy 600 mm. Brona miała bezobsługowe łożyska (roczna gwarancja) i talerze o średnicy 560 mm. Regulacja głębokości pracy: płyty mają wystarczającą liczbę otworów. Praktycznym rozwiązaniem są dwa bolce do blokowania wału od góry i dołu. Hydrauliczna regulacja wału oferowana jest za dodatkową opłatą 3274 zł (wszystkie ceny bez VAT).
Zawieszenie modelu BT 50H dostosowane jest do kategorii II i III. Po se
zonie pracy konstrukcja robiła dobre wrażenie. Jednak na dolnych bolcach zawieszenia pojawiły się pierwsze oznaki zużycia, co nie powinno mieć miejsca. Agro-Masz jest jedynym producentem, który opracował ramę z czterema siłownikami hydraulicznymi (każdy z blokadami). Podobał nam się bardzo hydrauliczny system blokowania (za pomocą modułu sterującego) do jazdy po drodze. Nawet pomimo bezobsługowych piast smarowniczki są wszędzie. Spoiny na ramie są doskonałe, a możliwość poprawy widzimy tylko na nierównych szwach na mocowaniach talerzy. Brona BT 50H może się podobać ze względu na możliwość przechowywania w złożonej, zwartej pozycji.

Bison XL 50 SP z Akpilu waży 4 t i jest najcięższy w naszym teście

Punkty mocowania dolnych ramion są do wyboru: II lub III kategorii. Przydatna byłaby tutaj druga wysokość mocowania. Aktualna geometria pozwala jedynie na mocowanie górnego łącznika w pozycji poziomej. Fabrycznie dostępny jest również alternatywny blok montażowy, gdzie górny otwór fasolkowy można zastąpić okrągłym.
Bison ma centralną ramę wykonaną z masywnej kwadratowej rury. Punkty podparcia są bardzo stabilne i dobrze zaprojektowane, ale próżno szukać tu osłon. Dzięki wystarczającej wytrzymałości smarowanych sworzni zabezpieczonych przed obrotem nie ma się o co martwić. Bison jest składany za pomocą potężnych cylindrów hydraulicznych po każdej stronie. Minus dostaje za mechaniczną blokadę transportową w postaci karabińczyka. Chociaż teoretycznie takie rozwiązanie działa, gdy zawiodą siłowniki, w praktyce jego obsługa nie należy do przyjemności. Solidna rama jest zwycięzcą testu, zarówno pod względem projektowym, jak i jakości wykonania. Podobnie jak w przypadku konkurentów, grządziele talerzy w Bisonie zabezpieczone są przed przeciążeniem gumowymi wałkami. Uchwyty zaciskowe mają zabezpieczenie przed przesuwaniem się talerzy. Łożyska talerzy (dwuletnia gwarancja) nie wymagają konserwacji. W razie potrzeby można je wymienić bez demontażu słupicy.
Alternatywnie do testowanego rozmiaru dysków Akpil oferuje także talerze o średnicy 610 lub 660 mm dla tego samego uchwytu. Kąt natarcia talerzy i nachylenie mogą być regulowane. W porównaniu z konkurencją ma ciągnioną budowę, co w połączeniu z ukośnie spawanymi obudowami łożysk i wąską formą zapewniało najwyższą niezawodność działania. Nawet po gnojowicy lub słomie kukurydzianej pole wyglądało dobrze. Sekcja dysków zapewniała właściwą pracę na każdej glebie, we wszystkich warunkach i na większych głębokościach (do 12 cm). Hydrauliczna regulacja głębokości występuje w standardzie, obrotowe aluminiowe klipsy (niestety, zakończone nieco za ostro) służą  jako blokady siłowników. Aby zapobiec przesypywaniu się gleby, z lewej i prawej strony maszyny umieszczono regulowane deflektory talerzowe. Dzięki temu miejsca między sąsiednimi przejazdami są wyrównane.

Akpil dostarczył standardowy wał sprężysty o średnicy 600 mm

Na polu testowym gleby były dość ciężkie. W takich warunkach rola po wale wyglądała dobrze. Krytycznie oceniliśmy zgrzebło pracujące między talerzami a wałem. Producent oferuje je za dopłatą. Jego przestawianie może być trudne nawet dla dwóch osób. Akpil wyjaśnił, że pracuje nad lepszym rozwiązaniem. Dobrze oceniamy efekt pracy zgrzebła, ale lepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie go za wałem, co producent oferuje na zamówienie. Należy zauważyć, że w zakresie prędkości roboczych od 12 do 18 km/h pole po przejeździe brony talerzowej Bison jest równe jak stół!

Szerzej w naszym teście w numerze profi 1/2018.

opr. łs
26. kwiecień 2024 16:24