StoryEditor

Ostatni dzwonek na przegląd kombajnu

Kto ruszy do żniw bez oceny stanu maszyny może później żałować. Co prawda sezon za pasem, lecz nie jest za późno, aby fachowcy sprawdzili kondycję kombajnu. 

06.07.2022., 00:00h

– Paręnaście lat temu żniwa były dużo mniej ryzykowne, ponieważ pogoda pozwalająca na zbiór utrzymywała się przez cały lipiec, a nawet do połowy sierpnia – mówi Mateusz Janicki, specjalista John Deere ds. kombajnów i sieczkarni. Obecnie okna pogodowe są bardzo krótkie. Bywa, że idealne warunki pod zbiory trwają kilka dni. W takiej sytuacji żaden rolnik, któremu zależy na materiale wysokiej jakości, nie może sobie pozwolić na awarię maszyny. Usterka w czasie żniw oznacza stratę praktycznie całego zbioru lub poważne obniżenie jego jakości. Odpowiedź jest prosta: w wysokim sezonie żaden serwis nie przyjedzie na zawołanie. Przestój będzie nie tylko kosztowny, ale i sprawi, że przegapimy najlepsze dni na żniwa.

Ile może kosztować dzień przestoju?

– Oczywiście wszystko zależy od wielkości gospodarstwa, ilości i jakości plonu, ale – szacunkowo – wynajem kombajnu usługowego to koszt 300 zł za wymłócenie hektara. Jeśli przyjmiemy, że w ciągu godziny można zebrać plon z 3-4 ha, to wynajęcie maszyny na dzień może kosztować nas ok. 15 000 zł – komentuje Mateusz Janicki. To jednak koszty samego wynajmu. – Jeśli natomiast z powodu awarii sprzętu przegapiliśmy okno pogodowe i nasze plony zniszczy grad i ulewy, to przy dużym areale straty mogą sięgnąć setek tysięcy złotych – dodaje Janicki. Na szczęście co raz więcej rolników nie ryzykuje, planuje przeglądy ze sporym wyprzedzeniem. – Ci którzy czekają, być może nie są świadomi, ile mogą stracić. Jak wspomniałem, tracimy pieniądze, czas, a nawet jeśli uratujemy plon, to jedno załamanie pogody może znacząco pogorszyć jego jakość. Przez naszą krótkowzroczność niweczymy plany całego gospodarstwa, bo na przykład zamiast zebrać pszenicę jakościową, będziemy mieli paszową, która jest dużo mniej opłacalna – komentuje specjalista firmy. 


Przeglądy Expert Check

John Deere serwisuje m.in. ciągniki, maszyny do pielęgnacji terenów zielonych, sieczkarnie polowe, opryskiwacze, prasy. Jednak w przypadku kombajnów profesjonalny przegląd może zmienić najwięcej. – Precyzyjne dopasowanie komponentów układu omłotu i separacji oraz kosza sitowego możne zwiększyć wydajność kombajnu nawet o 20%. To przekłada się oczywiście na uzyskanie optymalnej jakości ziarna – uzupełnia Marcin Kozłowski. – Często zdarza się, że klienci kupują bardzo zaawansowane technologicznie kombajny, ale w 80% przypadków nie wykorzystują w pełni ich potencjału. Taka maszyna oczywiście działa i wykonuje wszystkie zadania, ale nie pracuje na sto procent, ponieważ nie ma perfekcyjnie skalibrowanych zespołów – dodaje Kozłowski.

Trzy pakiety

Specjaliści produktowi marki John Deere sprawdzają pod kątem zużycia i uszkodzeń m.in.: napędy, wszystkie elementy robocze, takie jak bęben młócący, rozdrabniacz, ślimaki i przenośniki, łożyska, wirnik, układ czyszczący i separujący. Pracują z danymi modelami od lat, więc wiedzą na co zwrócić uwagę w konkretnym przypadku. Dostępne są trzy pakiety: dla hedera kombajnu, pakiet klimatyzacji kombajnu, pakiet serwisowy do silników kombajnów. – Dodatkowo kombajny starsze niż 7 lat kwalifikują się do programu Expert Check 7+, w ramach którego rolnicy otrzymują szczegółowe sprawozdanie o stanie maszyny – mówi ekspert John Deere.  W przypadku maszyn rolniczych profilaktyka to podstawa. – Sprawne elementy zapewniają płynną pracę, zmniejszają zużycie paliwa i pozwalają na długo uniknąć kosztownych napraw – zaznacza Kozłowski. 

Na ostatnią chwilę

Przegląd last minute oczywiście ma swoje ograniczenia. – Dealer jest dostępny, ale w mniejszym stopniu niż zimą, ponieważ teraz wszystkie maszyny są w polu i każdy potrzebuje natychmiastowego serwisu. Poza tym części trzeba zamawiać z opcją szybkiej dostawy, a więc droższą, bo nie można sobie pozwolić na długie przestoje – mówi Marcin Kozłowski z John Deere. Nadal jednak lepiej skontrolować stan maszyny teraz, niż później słono zapłacić za nieprzewidziane naprawy. Na czym się skupić? – Wiele zależy od indywidualnych zapotrzebowań. Standardowy przegląd przedsezonowy obejmuje 170-240 punktów na maszynie. Kiedy goni nas czas, najważniejsze, aby skupić się na układach napędowych (głównie przekładnie pasowe) i łożyskowaniu – wyjaśnia Kozłowski.

Przegląd idealny, czyli jaki?

To taki, na który daliśmy sobie odpowiednio dużo czasu. – Najlepiej przygotować sprzęt od razu po sezonie letnim, przed zimą. Operator na świeżo pamięta, co się działo z maszyną podczas żniw, więc wie, co sprawdzić i jakie zaplanować naprawy. Po zbiorach powinniśmy obowiązkowo wymienić też wszystkie oleje. Tak przygotowany kombajn może czekać spokojnie na wiosnę – radzi Kozłowski. Wielkim plusem przeglądów wykonywanych z wyprzedzeniem jest to, że możemy być zapobiegliwi. – Często widzimy na przykład, że pas wkrótce się przetrze, ale nie chcemy go wymieniać póki jest sprawny. Warto zawczasu kupić nową sztukę na zapas. Dzięki temu, kiedy nastąpi awaria, zaoszczędzimy sporo czasu na dostawie – mówi Kozłowski.

Ostatnia deska ratunku

Przegląd last minute jest bardzo istotny, ale powinien być ostatnią deską ratunku, a nie regułą w funkcjonowaniu gospodarstwa. Zatem dodajmy do harmonogramu prac posezonowe przeglądy!. Dzięki nim mamy pewność, że zrobiliśmy wszystko, aby zoptymalizować jakość, tempo i opłacalność zbiorów.

opr. jj

19. kwiecień 2024 17:49