StoryEditor

Duże gospodarstwo, duże maszyny

Rodzinna firma Leszka Dydyny inwestuje w sprzęt marki John Deere od 1996 r. Teraz postawiła na kombajn serii X9 - to już ich piąta maszyna amerykańskiego giganta.

16.07.2022., 00:00h

Zakup kombajnu był dla rodziny Dydynów sporym wydarzeniem. – Spędziliśmy parę dobrych godzin na rozmowie z dealerem Agro-Sieć Maszyny – przyznaje Leszek Dydyna – Nabycie tak zaawansowanej maszyny wymaga dokładnej analizy każdego aspektu. Jednak maszyny John Deere’a kupujemy od 1996 roku, więc jestem przekonany o słuszności tej inwestycji – podsumowuje. Leszek Dydyna znany jest przede wszystkim jako właściciel części przeładunkowej Agro-Portu Darłowo. Jednak cała jego rodzina ma silne tradycje rolniczo-gospodarskie i od ponad 30 lat rozwija różne gałęzie swojego biznesu. Obecnie nad działalnością agro – czyli nad mniej więcej 1000 ha ziemi – czuwa najstarszy syn Piotr Dydyna. To jego uwagę zwrócił kombajn X9-1000 John Deere i w tym roku dołączył do ich parku maszynowego.

Ocena użytkownika i producenta

– Po pokazie pracy w polu byłem pod wielkim wrażeniem możliwości kombajnu. Jest niesamowicie wydajny (do 100 ton na godzinę), zapewnia czystość zbioru, do minimum obniża uszkodzenia ziaren (poniżej 1%), pozostawia równe, niskie ściernisko, a resztki są idealnie pocięte i rozrzucone. Inżynierowie John Deere’a błyskawicznie wyciągają wnioski, bo z X9 1000 panujemy naprawdę nad najdrobniejszymi szczegółami i nie musimy przejmować się stratami – ani zbioru, ani mocy samej maszyny – komentuje Piotr Dydyna. Każda operacja, jaką wykonuje kombajn jest zoptymalizowana. – Spójrzmy na przykład na technikę podawania materiału opisuje Paweł Kamiński z John Deere i wyjaśnia, że gama przegubowych przyrządów żniwnych z aktywnymi taśmami transportującymi precyzyjnie kopiują profil gruntu, ograniczając straty ziarna. Dodatkowo taśmy pokrywają opatentowane przetłoczenia. Zatrzymują nasion, np. rzepaku, zapobiegając ich staczaniu z pasa na pole. Dzięki temu nie potrzebujemy tradycyjnych dmuchaw powietrza, które nie dość, że zwiększają masę całej maszyny, to jeszcze jej zapotrzebowanie na moc. Przy wykorzystaniu tych technologii straty materiału są o 25% mniejsze w porównaniu ze standardowymi taśmami przyrządu żniwnego. Na uwagę zasługuje również system podwójnych noży, zapewniający dwa cięcia na cykl pracy. Zbiór przebiega znacznie szybciej. – Precyzja na polu przekłada się ostatecznie na niższe koszty – komentuje Leszek Dydyna.

Maszyna na trudne warunki

– Aktywna amortyzacja klepiska w obu rotorach, gama (lekkich!) klepisk do wyboru (np. z prętów o małej lub dużej średnicy czy klepiska o prętach okrągłych do zbioru kukurydzy), systemy kompensacji nierówności i nachylenia terenu, sprawne wychwytywanie kamieni – to tylko kilka rozwiązań, dzięki którym maszyna spokojne zdaje egzamin w różnorodnych, wymagających warunkach – tłumaczy Paweł Kamiński z John Deere. – Zafascynował mnie m.in. układ Active Terrain Adjustment. Samoczynnie dostosowuje prędkość wentylatora i szczelinę na sitach do aktualnie zbieranych roślin – mówi Piotr Dydyna. Jak wiemy, rzepak jest szczególnie wrażliwy na zmiany prędkości wentylatora. System dostosuje najpierw ustawienia sit, więc nie tracimy zbyt wiele ziarna i jest ono czyste. To nieocenione udogodnienie, kiedy zależy nam na sprzedaży produktu najwyższej jakości 

Potężne przyrządy żniwne

– Model X9 z łatwością obsługuje 18-rzędowe, a nawet większe, przystawki do zbioru kukurydzy oraz przyrządy żniwne do zbioru roślin drobnonasiennych o szerokości 15 m i większych. Opcjonalny napęd o zmiennej prędkości obrotowej o mocy 260 kW (354 KM) dostarcza wystarczającą moc do obsługi nawet największych przyrządów żniwnych – komentuje Paweł Kamiński z John Deere. – Zauważyliśmy też, że do X9 łatwo podłącza się przyrząd żniwny – opowiada Piotr Dydyna, wyjaśniając, że podnoszenie lub opuszczanie go na wózek transportowy nie jest kłopotem nawet na nierównym terenie. W ogóle muszę powiedzieć, że maszyna jest bardzo zwrotna. Przy zamocowanym szerokim przyrządzie żniwnym osiąga prędkość do 20 km/h! A w razie konieczności mogę ją błyskawicznie zatrzymać przy użyciu sprzęgła w przekładni napędu głównego.

Komfort w kabinie

Wiele udogodnień w kabinie jest już dobrze znanych użytkownikom innych maszyn John Deere, np. spersonalizowany układ sterowania (czyli dźwignia CommandPRO), intuicyjne ekrany dotykowe, liczne źródła zasilania, praktyczna lodówka i ergonomiczne siedzisko – X9 to jednak pierwszy kombajn z funkcją masażu w fotelu operatora. Zmniejszenie napięcia mięśni pozwala operatorowi spędzić dzień roboczy w maksymalnym komforcie – podkreśla Paweł Kamiński z John Deere.

opr. jj

25. kwiecień 2024 05:00