StoryEditor

Wspólne badania: Saaten-Union i John Deere

Saaten Union – ekspert w hodowli roślin przystosowanych do nowoczesnego rolnictwa – rozpoczął współpracę z firmą John Deere. Przyjrzyjmy się o co chodzi w tym mariażu? 

27.07.2022., 00:00h

Już wyjaśniamy: celem jest zwiększenie potencjału wysokowartościowych nasion. Firmy połączyły siły, aby precyzyjnie analizować siew na dużą skalę. W tym mieści się dobór nawozów i regulatorów wzrostu, a także zakres intensywności siewu, strategie ochrony roślin i sposoby przechowywania zebranych plonów. Istotnym elementem w tak postawionych zadaniach jest wykorzystanie możliwości sprzętu do siewu nasion. Saaten Union i John Deere śledzą rynkowe trendy i szukają coraz efektywnych rozwiązań, aby rolnicy mogli uzyskiwać coraz wyższe plony. 

Nadzieja w zbożach hybrydowych

Trend na uprawę zbóż hybrydowych trwa już dobrych parę lat. Rolnicy chętnie sięgają po odmiany jęczmienia, żyta, kukurydzy, soi czy buraków cukrowych. Nic dziwnego. – W większości przypadków hybrydy lepiej radzą sobie z trudnymi warunkami środowiskowymi, zapewniając plony większe o co najmniej 10%  – komentuje Daniel Husmann, menedżer produktów w Saaten-Union. 

Z kolei John Deere jest świadomy, że restrykcyjne ograniczenia środowiskowe i kosztowne systemy produkcji muszą iść w parze z precyzyjną, sprawdzoną technologią. – Maszyny dokładnie testujemy nie tylko w dziale produkcji, ale również w warunkach rzeczywistych. Jeśli chcemy sprostać wysokim oczekiwaniom klientów odnośnie wydajności sprzętu, wszystkie nasze rozwiązania, także udogodnienia cyfrowe, musimy skonfrontować z realiami codziennej pracy na polu – mówi Stefan Kübler, agronom z John Deere. 

Zaawansowane technologie

Ostateczny sukces zbioru zależy także od sposobu zarządzania materiałem siewnym. Dobranie metod do specyfiki wzrostu nasion jest kluczowe. – W przypadku nasion hybrydowych wysiew jest bardzo niski, dlatego ważne jest, aby skorzystać z zaawansowanych technologii. Know-how ekspertów z John Deere okazał się tutaj niezastąpiony. Ich maszyny już teraz pozwalają na optymalne rozmieszczenie nasion pod uprawy rzędowe, np. nasion kukurydzy – wyjaśnia Daniel Husmann. 

Co wynika ze wspólnych badań?

Analiza zakresu intensywności siewu była też jednym z elementów rozbudowanych badań prowadzonych wspólnie przez Saaten-Union i John Deere na polach pszenicy liniowej i hybrydowej u podnóży gór Harz. – Porównaliśmy dawki nasion wynoszące kolejno 100, 160 i 220 ziaren/m2 do zastosowanych rodzajów i strategii nawożenia oraz regulatorów roślin. Najbardziej efektywna okazała się średnia intensywność wysiewu. Pozwoliła nam uzyskać średni dodatkowy plon w wysokości 0,2-0,3 t/ha. Przyjmując cenę pszenicy 220 euro/t, oznacza to dodatkowy przychód w wysokości ok. 44-66 euro/ha – twierdzi Stefan Kübler.

Polski wkład w innowacje Saaten-Union

Nasiona odmian Saaten-Union od dawna znane są polskim rolnikom. Polski oddział Saaten-Union powstał w 1999 r. i aktywnie pracuje nie tylko nad dystrybucją nasion i wprowadzaniem na rynek europejski odmian hodowanych w naszym kraju. Duże znaczenie ma to, że od 20 lat na terenie naszego kraju funkcjonuje Polska Stacja Doświadczalno-Hodowlana utworzona z inicjatywy hodowców zrzeszonych w Saaten-Union. Co ważne, Stacja jest częścią europejskiej sieci łączącej ponad 100 punktów doświadczalnych Saaten-Union.

Wyzwanie na wiele lat

Przeprowadzone eksperymenty i obserwacje trendów doprowadziły Saaten-Union i John Deere do wspólnych wniosków. – Im bardziej specyficzne są właściwości ziarna i warunki warstwy siewnej, tym lepiej możemy dostosować sposób nawożenia i środki ochrony roślin. Chcemy tę możliwość jak najlepiej wykorzystać. To fascynujące zadanie, które wymaga skrupulatności i cierpliwości – mówi Daniel Husmann. 

Charakter współpracy obu firm jest o tyle specyficzny, że ich cykle rozwoju produktów trwają ponad 10 lat. To oznacza stałą konieczność uważnego wsłuchiwania się w potrzeby rolników i myślenia o trendach z dużym wyprzedzeniem. – Mówimy tu o prawdziwie długoterminowym projekcie. Tym bardziej, że w przypadku wysokowydajnych roślin ciągle istnieją obszary, których potencjału jeszcze w pełni nie wykorzystujemy. Przed nami sporo drobiazgowej, ale inspirującej pracy, na której skorzysta całe światowe rolnictwo, a więc po prostu każdy z nas – podsumowuje Stefan Kübler.

opr. jj

17. kwiecień 2024 00:51