StoryEditor

Horsch – nowości w segmencie ochrony roślin

Na przełomie sierpnia i września odwiedziliśmy główną siedzibę firmy Horsch. Podczas Dnia Prasowego pracownicy oraz zarząd firmy zaprezentowali nowe narzędzia i maszyny, które wkrótce będą dostępne na rynku. Przyjrzyjmy się bliżej nowościom w segmencie ochrony roślin.

03.09.2021., 00:00h

Maszyny (prawie) dla każdego

Przez długi czas oferta opryskiwaczy Horsch Leeb składała się z samojezdnych i zaczepianych maszyn dedykowanych do pracy na dużych i bardzo dużych gospodarstwach. Nie bez powodu opryskiwacze Horsch Leeb były i nadal są postrzegane jako maszyny z tzw. „wyższej półki”. Od niedawna oferowana jest seria prostszych maszyn przyczepianych, oznaczona jako AX. W wydaniu 1/2021 znajdziecie raport z testu maszyny tej serii. Jeśli jesteście ciekawi, czy rzeczywiście jest to budżetowy opryskiwacz „klasy premium”, to zapraszamy do lektury. Dwa lata temu, Horsch oficjalnie zaprezentował narzędzia do mechanicznego zwalczania chwastów. Wtedy także narodziło się pojęcie „rolnictwa hybrydowego”, czyli połączenia technologii rolnictwa ekologicznego i konwencjonalnego. W przyszłym roku do oferty dołączą jeszcze opryskiwacze zawieszane serii CS.

Z aktywną amortyzacją belki

Wprowadzając do oferty opryskiwacze zawieszane na TUZ, Horsch chce oferować pełną gamę maszyn i narzędzi do ochrony roślin. Maszyny zawieszane będę oferowane ze zbiornikami cieczy o pojemności 1400, 1800 i 2200 l. Dostępne będą również dodatkowe zbiorniki, zawieszane na przedni TUZ. Belki polowe będą oferowane w szerokościach od 15 do 30 m. Aktywny układ stabilizacji belki BoomControl to adaptacja rozwiązań znanych z opryskiwaczy zaczepianych i samojezdnych. Sercem układu cieczowego będzie, napędzana hydraulicznie, pompa wirowa. Napęd hydrauliczny został zastosowany celowo. Z jednej strony, takie rozwiązanie pozwala na asymetryczne umieszczenie pompy cieczowej, co umożliwiło stworzenie kompaktowej maszyny. Swoją drogą skrót CS oznacza „compact sprayer” czyli właśnie opryskiwacz kompaktowy. Z drugiej strony, odwieczną bolączką opryskiwaczy zawieszanych jest mała przestrzeń pomiędzy maszyną a ciągnikiem, utrudniająca zaczepianie i rozłączanie. W opryskiwaczach CS producent zastosował lekki trójkąt zaczepowy, który po odbezpieczeniu można odłączyć od opryskiwacza i połączyć z TUZ ciągnika. Następnie po podjechaniu bliżej maszyny podłącza się przewody elektryczne i hydrauliczne. Na koniec wystarczy cofnąć do opryskiwacza, tak aby trójkąt zaczepowy połączył się z maszyny. Odczepianie przeprowadza się oczywiście w odwrotnej kolejności. W opryskiwaczach zawieszanych będę oferowane również inne rozwiązania znane z większych maszyn, np. system ciągłego płukania zbiornika i układu cieczowego CCS czy w pełni elektroniczne sterowanie. Oczywiście nasuwa się pytanie, kto będzie kupował te maszyny. Zdaniem przedstawicieli Horscha, jest spora grupa rolników, którzy potrzebują bardzo profesjonalnego opryskiwacza ale z różnych przyczyn maszyny zaczepiane czy samojezdne nie spełniają ich oczekiwań. Maszyny zawieszane CS będą dostępne prawdopodobnie od przyszłego roku.

Zmienny prześwit i rozstaw kół

Oprócz opryskiwaczy zawieszanych do oferty będą wprowadzone modele samojezdne, wyposażone w podwozie z możliwością zmiany rozstawu kół i prześwitu pod maszyną. Nowe modele zyskają oznaczenie Leeb VN (VariableNarrow dosł. zmienny wąski) oraz Leeb VL (VariableLarge dosł. Zmienny duży). Modele VN są dedykowane na rynki europejskie, gdzie przepisy prawne nie zezwalają na poruszanie się po drogach publicznych maszyn o szerokości powyżej trzech metrów. Rozstaw kół będzie można regulować w zakresie od 2,25 do 3 m. Do wyboru będą zbiorniki o pojemności 5 000 lub 6 000 l. Maksymalny prześwit jaki można uzyskać pod opryskiwaczem to 2 metry. W przypadku opcjonalnego zbiornika o pojemności 8 000 litrów, maksymalny prześwit pod maszyną to 1,6 m. Kabina operatora jest identyczna jak w innych opryskiwaczach zawieszanych Horsch Leeb. Masa całej maszyny rozkłada się na obie osie w stosunku 50/50.

Narzędzia mechaniczne

Do gamy bron chwastowników Cura dołączą nowe modele o szerokości 6 i 9 metrów. Boczne sekcje mogą być składane niezależnie. W wersji zawieszanej brony są oferowane w szerokościach 6, 9, 12, 13,5 i 15 m. a największy model zaczepiany, ma szerokość aż 24 metrów. Oferowana opcjonalnie hydrauliczna regulacja docisku zębów, pozwala na regulację siły ich oddziaływania w zakresie od 0,5 do 5 kg. W maszynach o szerokości od 9 do 15 m. sekcje robocze są unoszone na uwrociach, ułatwiając manewrowanie. Ponadto wszystkie sekcje są zawieszone niezależnie, dzięki czemu dopasowują się do kształtu pola. Zależnie od szerokości roboczej,  brona może opierać się nawet na 11 kołach kopiujących. W wersji zaczepianej Cura 24 ST nacisk zębów i położenie koła podporowego można regulować za pomocą ISOBUS w sposób płynny. Bronę można wyposażyć w zęby lekkie do pielenia lub cieższe, tzw. mulczowe. Każdy ząb jest zabezpieczony przy pomocy podwójnej sprężyny. Ciągle rozwijana jest także gama pielników międzyrzędowych Transformer. Obecnie oferowane są szerokości robocze od 6 do 12 metrów, a nową koncepcją są ramy 9- i 18-metrowe. Możliwości wyboru elementów pielących są bardzo duże, producent zapewnia że narzędzie sprawdzi się w większości gatunków roślin. Oferowane dodatkowo kamery oraz niezależne unoszenie każdej sekcji sterowane przez ISOBUS ułatwiają precyzyjną pracę. Pielnik można zamówić również z systemem oświetlenia, umożliwiającym poprawne działanie kamery w warunkach gorszego oświetlenia.
 
Opr. ap
Fot. Adam Płachta, profi
20. kwiecień 2024 06:52