StoryEditor

Drugi pokos traw – o czym pamiętać?

Termin drugiego pokosu traw zależy od gatunków, jakie są na łące, od pogody i przede wszystkim – od fazy rozwojowej roślin. 

06.07.2022., 00:00h

W tym roku pierwsze zbiory traw w wielu regionach były opóźnione. Wszystko przez dość niskie, jak na tę porę roku, temperatury, które spowolniły wegetację roślin. Przed nami drugi pokos. 

Nie spóźnij się z drugim pokosem

Jeśli pierwszy zbiór był w optymalnym terminie, to w drugim pokosie można się spodziewać wysokich zbiorów. Ważny jest moment kiedy wyjedzie się z kosiarką na łąkę. Najlepiej moment jest wtedy, gdy przeważający na danym areale gatunek zaczyna się kłosić. Przegapienie tej fazy i spóźnienie się z koszeniem wpływa na jakość kiszonki – ilość strawnego białka, wysoką zawartość składników mineralnych i witamin, a przy tym jej smakowitość. Im później trawy zbierzemy, tym mniej będzie w nim białka, a więcej źle strawnego włókna. Ale pogorszenie jakości paszy to nie jedyne negatywne skutki opóźnienia terminu koszenia. Warto tu wspomnieć o stratach wynikających z wyłamywania czy kruszenia się wartościowych części roślin, rozluźnienie darni, rozprzestrzenianie się chwastów czy pleśnienie i gnicie traw przy wilgotnej ziemi. 


Nie za nisko!

Pamiętajmy przy tym, że kosić niżej nie oznacza: lepiej. Ustawienie kosiarki na wysokość niższą niż 5 cm może zaszkodzić łące – trawa nie będzie w stanie w pełni się zregenerować. Za wysoka z kolei wpłynie na ograniczenie wzrostu i właściwego rozwoju młodych pędów, sprzyjając jednocześnie zwiększeniu zachwaszczenia. Optymalnie jest więc kosić na wysokość ok. 5-6 cm. Po skoszeniu trawę należy równomiernie rozrzucić na polu przetrząsarką. A po zebraniu jej z kolei warto sprawdzić, ile z danego pola uzyskaliśmy plonu. To może nam powiedzieć bardzo dużo o błędach popełnionych w trakcie sezonu, czy np. o tym, które z zastosowanych zabiegów poskutkowały. 

Dokumentacja się opłaci

Wszystkie zabiegi, ale też zbiory - warto dokumentować. Nie tylko aby dopełnić obowiązków formalnych, ale przede wszystkim – usprawnić procesy i pracę w gospodarstwie, a do tego – wygenerować oszczędności i poprawić jego bilans ekonomiczny. Dokumentowanie wcale nie musi być uciążliwe, żmudne i czasochłonne. Istnieją systemy, które robią to automatycznie: wystarczy wsiąść do ciągnika, uruchomić silnik i… gotowe!

Dane na smartfonie

Tak działa system 365Active. Dokumentuje on wszystkie prace maszyn automatycznie dzięki połączeniu żółtych skrzynek 365Active Box oraz LC-Tracker-active standard od Lacos. Do obsługi i analizy danych pozyskanych z tych urządzeń służy moduł ActiveDoc na platformie 365FarmNet. A jeśli potrzebny jest mobilny dostęp do tych informacji na bieżąco wystarczy zainstalować na smartfonie aplikację 365Active. Co istotne - program robi wszystko za Ciebie. W automatycznej dokumentacji prac i przesyle danych do systemu nie ma znaczenia model i producent maszyny, którą pracujemy, system nadaje się do użycia z każdą z nich.

Dokumentacja automatyczna

- Urządzenie LC-Tracker ma moduł GPS z lokalizacją, dzięki czemu sam automatycznie rejestruje przejazdy. – podkreśla Roman Bathelt, regionalny specjalista ds. sprzedaży i rozwoju rynku 365FarmNet. Smartfon i aplikacja 365Active się jednak przyda, jeśli chcemy od razu przypisać do danego przejazdu zastosowaną dawkę środka czy nawozu. Na tej podstawie system sam obliczy, ile środka zostało zużyte, przeprowadzi niezbędne analizy, zapisze dane. Oczywiście, można to zrobić później, na platformie 365FarmNet na komputerze. W przypadku zabiegów agrotechnicznych, jak np. orka czy właśnie zbiory, wszystko dokumentowane jest w pełni automatycznie - do tego aplikacja i smartfon nie są już potrzebne. System 365Active umożliwia szczegółową analizę maszyn i narzędzi dołączanych, a także czasu pracy i przestojów. Przyda się to np. w późniejszej amortyzacji i optymalizacji pracy w gospodarstwie. 

opr. jj

26. kwiecień 2024 15:11