StoryEditor

John Deere S790i kosi u Godlewskich

Pozostać przy wysłużonej maszynie, posiłkować się wypożyczonym kombajnem czy zainwestować większą kwotę w nowoczesny model? Rodzina Godlewskich z pow. bartoszyckiego właśnie zdecydowała się na zakup największego z kombajnów John Deere. Dlaczego? Przeczytaj!

23.08.2019., 00:00h
 
Kończące się właśnie żniwa to najważniejszy dla rolników czas w ciągu roku, często mający kluczowy wpływ na bilans roczny. Co decyduje o sukcesie żniw? Nie tylko sprawne zebranie plonu, ale też efektywność, bezawaryjność sprzętu i oszczędność czasu, który trzeba przeznaczyć na wszystkie dodatkowe czynności.

Niezbędnym wsparciem może być kombajn wysokiej klasy. Na jeden z bardziej nowoczesnych modeli w Polsce zdecydował się Witold Godlewski, prowadzący gospodarstwo rolne w województwie warmińsko – mazurskim w powiecie bartoszyckim na obszarze sięgającym 700 ha.

W gospodarstwie dominuje pszenica ozima, poza tym uprawia się również rzepak i jęczmień jary. Tegoroczne żniwa rozpoczęły się 25 lipca od koszenia rzepaku, później przyszedł czas na pszenicę. Efektywność plonów została przez gospodarzy obliczona na ponad 9 t/ha pszenicy ozimej oraz 4,5 t/ha rzepaku. 

Dotychczas do pracy na tak dużym obszarze wykorzystywano kombajn John Deere W540,  a dodatkowo Godlewscy wynajmowali kombajn usługowy.

W końcu jednak przyszedł czas na kolejny krok: gospodarze zdecydowali się kupić swój własny kombajn. Wybrali model John Deere S790i. Wpierw przetestowali maszynę i zamówili nową z odpowiednią specyfikacją.
Okolice Mrągowa, także powiat bartoszycki cechuje się znacznymi przewyższeniami – nie brakuje tu zarówno wzniesień, jak i terenów nizinnych. Utrzymanie wysokiej wydajności na takim terenie to duże wyzwanie.
Nowy „jelonek” na tym konkretnym terenie skosi około 50 ha dziennie, czyli około 5 ha na godzinę.
 

Konfiguracja hedera 



W kombajnach serii S770 i S790 jest system Hillmaster, który zapewnia efektywną pracę na pochyłościach większych niż 7 proc., poziomuje nawet kombajn na pochyłości sięgającej 22 proc.

– System nie  tylko odpowiednio ustawia kosz sitowy, ale również poziomuje cały kombajn od przenośnika pochyłego, aż po rozdrabniacz. Dzięki poziomowaniu całego kombajnu system przesuwa jego środek ciężkości tak, aby nacisk był równo rozłożony na wszystkie cztery koła.  Wówczas kombajn wykazuje również lepszą przyczepność i stabilność podczas jazdy na zboczach. To istotna zaleta szczególnie na niestabilnej lub mokrej glebie czy na pochyłościach. Ponadto materiał przepływa dokładnie tak, jak gdyby zbiór odbywał się na powierzchni poziomej – opisuje Dariusz Wilanowski, menedżer ds. sprzedaży maszyn żniwnych John Deere Polska.
Jak podkreślają operatorzy bardzo praktycznym rozwiązaniem jest również możliwość odchylania hedera do przodu i do tyłu i dopasowywania do koszonego zboża. Dzięki temu jeżeli zboże leży, nie ma większych problemów żeby je podebrać, a to oznacza większą wydajność. 
Operator ma możliwość zaprogramowania trzech przycisków dla różnych położeń hedera, np. dla zboża stojącego czy dla wyległego.

 

Kalibracja przepływu masy


Praca, którą musiałby wykonywać operator, zostaje wykonana przez system Active Field monitorujący ziarno wpadające do zbiornika. Na jego dnie umieszczone są  trzy okrągłe czujniki, które automatycznie mierzą zmianę masy w miarę napełniania zbiornika.

– System porównuje wyniki pomiarów z wynikami z czujników plonu oraz wilgotności i na tej podstawie w trybie ciągłym kalibruje czujnik plonu. Powstaje krzywa kalibracji przy różnych prędkościach i poziomach przepustowości z zastosowaniem wielu punktów kalibracyjnych. Dokładność pomiaru plonu jest bardzo ważna, bo kombajn może robić mapy plonów, a im dokładniejsze mamy informacje o pomiarze plonu tym mapy też będą dokładniejsze. Wszystkie otrzymywane dane można bezprzewodowo przesyłać do Centrum Operacyjnego w witrynie MyJohnDeere.com – dodaje Grzegorz Drężek, dyrektor handlowy z Fricke Maszyny Rolnicze Sp. z o.o., lokalnego dealera, który dostarczył kombajn rolnikom.

Maszyna wyposażona jest w specjalną pochylnię zamontowaną pod tylną sekcją rotora. To tacka, która wychwytuje wszystkie odseparowane ziarna i przekazuje je do kosza sitowego, aby materiał jak najdłużej przechodził cały cykl, tym samym minimalizując straty.
 
Sprzęt, który już kosi u Godlewskich cechuje się prostą pod względem mechanicznym konstrukcją i łatwością konserwacji. Jak podaje Bartosz Białas, marketing manager John Deere, kombajn ma zmniejszoną liczbę układów napędowych, mniej łańcuchów i pasów w porównaniu z innymi kombajnami, co ułatwia dostęp do poszczególnych elementów i ogranicza do minimum czas potrzebny na konserwacje, Dodatkowo zbiornik ziarna o pojemności 14 tys. litrów można rozładować w rekordowo krótkim czasie 110 sekund!
 


Komfort operatora


Praca operatora kombajnu, w okresie żniw trwająca nawet po kilkanaście godzin dziennie, wymaga szczególnego skupienia, o które zdecydowanie łatwiej w komfortowych warunkach. 

Opisany wyżej kombajn został doposażony w takie udogodnienia, jak: radio premium z wejściem USB, technologią Bluetooth, fotel z tapicerką materiałową, dodatkowe światła LED ułatwiające pracę po zmroku. Maszyna ma kabinę premium zawierającą zestaw schowków, lodówkę z chłodzeniem aktywnym, kolumnę kierownicy z regulacją w dwóch kierunkach, elektrycznie regulowane, ogrzewane lusterka, udoskonaloną stylizację kabiny.
Nic, tylko kosić i nie wysiadać!
Opr. pł
27. kwiecień 2024 07:16